W czwartek, 30 lipca 2020, Ministerstwo Zdrowia poinformowało o rekordowej liczbie zakażeń koronawirusem potwierdzonych jednego dnia. Odnotowano aż 615 przypadków. Tym samym wróciły dyskusje na temat tego, czy rząd powinien przywrócić pewne obostrzenia, a nawet lockdown. Pojawiają się także inne propozycje walki z rozprzestrzeniającym się koronawirusem.
Kilka dni temu Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zwracał uwagę na problem tzw. ognisk sklepowych. - Jesteśmy w sklepie, to jest pomieszczenie zamknięte, mamy obowiązek założyć maseczkę. Niestety, dzisiaj przynajmniej połowa osób w sklepach nie nosi maseczek. I zaczynają się pojawiać ogniska - mówił Wojciech Andrusiewicz.
Do tematu rozprzestrzeniania się koronawirusa w sklepach i na weselach odniósł się także prof. Włodzimierz Gut, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.
- Zastanawiam się, czy sklep nie powinien odpowiadać w przypadku COVID-19, wręcz finansowo. Jeśli udowodnimy, że ognisko powstało w sklepie, oznacza to, że istnieje duże prawdopodobieństwo niedopełnienia pewnych ustalonych zasad gry - powiedział prof. Włodzimierz Gut na antenie RMF FM.
Jak taka finansowa odpowiedzialność za zakażenia koronawirusem miałaby wyglądać w praktyce? Zdaniem prof. Guta, jeśli udowodniono by, że sklep lub wesele były ogniskiem koronawirusa, właściciel lub nowożeńcy musieliby pokryć koszty kwarantanny i leczenia zakażonych osób.
- Wtedy się zastanowią, czy w danym momencie nie należy poprosić gości, że z powodu niewłaściwego zachowania mogą się udać do domu - uważa doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.
Czytaj więcej w materiale na rmf24.pl: Właściciele sklepów i nowożeńcy powinni płacić za przypadki COVID-19? Proponuje to doradca GIS
