Dlaczego opozycja nie popiera komisji ds. rosyjskich wpływów?
Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych poparła w piątek poprawkę PiS do prezydenckiego projektu nowelizacji ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów. Zmiana doprecyzowuje, że stronami postępowania w sprawie apelacji od decyzji komisji są osoba wnosząca apelację i sama komisja.
Jerzy Polaczek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pytany przez portal i.pl o to, dlaczego opozycja w dalszym nie chce poprzeć komisji ds. rosyjskich wpływów, mimo że nowelizacja prezydenta wychodzi naprzeciwko ich krytyce, odpowiedział, że Donald Tusk publicznie zapowiedział taką inicjatywę. – Najwidoczniej jednak opozycja obawia się konkretów, które mogą zostać ustalone w toku prac komisji, w szczególności dotyczących kwestii energetycznych i decyzji, które później miały wpływ np. na finanse publiczne. To mój najbardziej dyplomatyczny komentarz do postawy opozycji – dodał.
Kiedy komisja mogłaby rozpocząć prace?
Pytany, czy komisja ds. wpływów rosyjskich jest po to – jak twierdzą przedstawiciele PO oraz media im sprzyjające – aby pozbawić Donalda Tuska możliwości ewentualnego sprawowania funkcji premiera, Jerzy Polaczek powiedział, że „najlepiej schować się pod hasłem »lex Tusk« i udawać, że się nie widzi pewnych wydarzeń z najnowszej historii politycznej polski, czyli decyzji, które podejmowano w latach, których dotyczy komisja”. – Stąd ta cała histeria – dodał.
– Należy też zwrócić uwagę na szkodliwe działanie przedstawicieli opozycji na forum europejskim, praktycznie w każdej sprawie. Wielokrotnie obiektywnie godzili w interesy państwa – mówił.
Jerzy Polaczek pytany o to, kiedy komisja ds. rosyjskich wpływów mogłaby rozpocząć prace, odpowiedział, iż nie spodziewa się, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki zwoła szybko posiedzenie Senatu. – Czekamy więc na decyzję Senatu, później rozpatrzenie stanowiska Senatu w Sejmie. Zakładam, że to horyzont pierwszej połowy lipca – wyjaśnił.
dś