Spis treści
Duże obszary kraju znajdują się pod wodą, jest to najgorsza katastrofa w kraju od lat. Według CNN w połączeniu z brakiem planowania i przygotowania mogło zginąć bardzo dużo ludzi. Liczbę ofiar liczy się w tysiącach. Ale dużą część winy zrzucano na lokalne władze i ich urzędników.
Okrutne kary za złą pogodę
Kim Dzong-Un obarcza swoich podwładnych nawet o to, że zła pogoda to ich wina. Dyktator nie może być krytykowany przez nikogo w Korei Północnej, dlatego słynie z przerzucania winy na innych.
Wywala lokalnych urzędników ze służby i karze ich za ekstremalne warunki pogodowe. Niektórzy ponieśli bardzo surową karę, a nawet śmierć. Jedno ze źródeł mówi, że z powodu deszczu stracono 20–30 lokalnych urzędników.
Dyktator rozpoczął rozliczenia
A to dopiero początek rozliczeń. Tych liczb nie da się zweryfikować ze względu na izolację kraju. Jednak kilku uciekinierów mówiło potwierdziło, że odbywają się publiczne egzekucje.
Jeden z nich, Choong-Kwon Park, mówił, że był świadkiem publicznej egzekucji żołnierza. „Poszedłem zobaczyć z ciekawości” – wyjaśnił, po czym dodał: „Potem nie mogłem jeść przez kilka dni”. Należał on do „północnokoreańskiej elity” i przypomniał, że najwyższy przywódca zabił kiedyś własnego wujka, co wywołało dreszcze w klasie wyższej.
