Raków w meczach o stawkę nie zaznał smaku porażki od 3 sierpnia ubiegłego roku. Niewielu spodziewało się jednak, że lider I ligi przedłuży znakomitą serię o 24. spotkanie. Rywalem drużyny Marka Papszuna była w końcu Legia, aktualny mistrz Polski i obrońca Pucharu.
>> DOMINIK NAGY: WCALE NIE JESTEM AROGANTEM. ZYSKUJĘ PRZY BLIŻSZYM POZNANIU [WYWIAD] <<
Kibice spodziewający się łatwej wygranej Wojskowych szybko musieli jednak zweryfikować swoje oczekiwania. Już w czwartej minucie po strzale Piotra Malinowskiego piłka odbiła się od słupka, później od głowy Radosława Majeckie-go i wpadła do siatki. Po pół godziny gry wyrównał Michał Kucharczyk, ale w regulaminowym czasie żadna z drużyn spotkania nie rozstrzygnęła. W dogrywce skuteczniejsi okazali się gospodarze (konkretnie Andrzej Niewulis), a legioniści kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Cafu.
- Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko stracimy gola. To skomplikowało nasze plany. Nie rozegraliśmy tak dobrego meczu, jak tego oczekiwaliśmy - skomentował po meczu zaskoczony obrotem spraw trener Legii Ricardo Sa Pinto.
>> WIECZNE DERBY BELGRADU JAK WEHIKUŁ CZASU DO LAT 90. [RELACJA, ZDJĘCIA] <<
Portugalczyk tradycyjnie znalazł wytłumaczenie porażki swojego zespołu. - Nie jesteśmy tak wypoczęci, jak byśmy sobie tego życzyli. Raków nie zasługiwał na to, aby zdobyć bramkę w dogrywce, ale taki jest właśnie Puchar Polski. Jesteśmy bardzo rozczarowani - przekonywał. - Piłkarze Rakowa to prawdziwi wojownicy. W mojej opinii nie zrobili jednak wystarczająco dużo, aby dzisiaj wygrać z Legią. Oczywiście, stworzyli oni kilka okazji strzeleckich, ale my również takie mieliśmy - dodał.
Podobne tłumaczenia słyszeliśmy po poprzednich wpadkach Legii. - Lech nie zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać. Stwarzał zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry. Mogliśmy pokusić się o remis - twierdził po porażce 0:2 w Poznaniu. Tydzień wcześniej, gdy uległ 0:2 Cracovii, winę zrzucił na murawę i sędziego. Nie podał też ręki Michałowi Probierzowi, bo ten rzekomo nie okazał mu szacunku. - Nie powiem, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Ale zrobiliśmy wystarczająco dużo, by dziś nie przegrać - podsumował.
- O wyniku w dużej mierze zdecydował szybki gol ze stałego fragmentu gry. (...) Myślę, że sędzia pozwalał na zbyt dużo (...) Moim zdaniem, z przebiegu spotkania, bardziej sprawiedliwy byłby remis - przekonywał po porażce 1:2 w Szczecinie.
>> ANDRE MARTINS: SKORZYSTAŁEM NA RADACH CRISTIANO RONALDO [WYWIAD] <<
„Na klatę” wziął tylko swoją pierwszą porażkę w Legii, 26 września z Wisłą Płock (1:4).
- To ja jestem odpowiedzialny za ten wynik. Tak samo będzie z każdym kolejnym. Razem odbudujemy drużynę, która będzie walczyć o mistrzostwo Polski. Zaczynamy od zera, jestem skoncentrowany na pomocy w rozwiązaniu problemu drużyny - zapowiadał po swoim trzecim meczu w roli szkoleniowca stołecznej drużyny. Na pytanie co stało się później z jego deklaracjami, każdy może odpowiedzieć sobie sam. Choć może faktycznie się nie myli, a wiatr zawsze wieje mu w oczy?
Sytuacja Legii w tabeli (w dużej mierze dzięki słabości rywali) nie wygląda jednak źle. Drużyna Sa Pinto, choć zdarzają się jej bolesne porażki, punktuje regularnie. Pod wodzą Portugalczyka legioniści wygrali 15 z 26 meczów. W ekstraklasie zdobyli 41 punktów na 63 możliwe. Do liderującej Lechii, która po przerwie zimowej wygrała tylko dwa z pięciu meczów, traci dwa punkty.
>> TO BĘDĄ GWIAZDY EKSTRAKLASY? TOP 10 NOWYCH ZAWODNIKÓW W NASZEJ LIDZE <<
W sobotę legioniści znów będą mocnymi faworytami. Ich rywal, Śląsk Wrocław, na wyjazdach spisuje się katastrofalnie. Ostatnio poza własnym stadionem wygrali 26 października. Później zaliczyli dwa remisy i cztery porażki z rzędu.
- Ze Śląskiem zobaczycie drużynę. Trzeba wszystko poukładać sobie w głowie. Czasu już nie cofniemy, mecz z Rakowem jest za nami. Najlepszą odpowiedzią będzie zwycięstwo w sobotę - zapowiada obrońca Legii Paweł Stolarski.
>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<
Lechia zagra z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Beniaminek oba tegoroczne mecze na własnym stadionie wygrał (3:2 z Arką i 4:1 z Koroną). O podtrzymanie serii nie będzie jednak łatwo. Na hit kolejki zapowiadają się derby Krakowa, które obejrzy komplet ok. 29 tys. kibiców. Ze względu na przerwę na mecze reprezentacji kolejka zakończy się w niedzielę.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
LEGIA WARSZAWA ŚLĄSK WROCŁAW ONLINE NA ŻYWO STREAM TRANSMISJA LIVE GDZIE OGLĄDAĆ?
Lotto Ekstraklasa - 26. kolejka:
Piątek: Wisła Płock - Pogoń Szczecin (godz. 18., transmisja Eurosport 2), Lech Poznań - Górnik Zabrze (20.30, Canal+ Sport);
Sobota: Jagiellonia Białystok - Korona Kielce (15.30, nSport+), Zagłębie Sosnowiec - Lechia Gdańsk (18., Canal+ Sport), Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (20.30, Canal+ Sport);
Niedziela: Piast Gliwice - Miedź Legnica (15.30, Canal+ Sport), Zagłębie Lubin - Arka Gdynia (15.30, Canal+), Wisła Kraków - Cracovia (18., Canal+).
Sebastian Szymański: Jesteśmy na dobrej drodze do tego, by zająć pozycję lidera ekstraklasy