- Postępowanie dotyczy szeroko pojętego działania na szkodę Przewozów Regionalnych sp. z o.o. Jego przedmiotem jest podejrzenie, że dochodziło do zlecania napraw i prac podmiotowi zewnętrznemu, pomimo że powinny one zostać objęte bezpłatną gwarancją. Chodzi więc o niegospodarność – tłumaczy „Dziennikowi Bałtyckiemu” prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa prowadzącej ogólnopolską sprawę Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Jak wyjaśnia, w firmie mogło dojść do wyrządzenia znacznej szkody majątkowej poprzez nadużycie uprawnień lub niedopełnienia obowiązku. Jeśli te ustalenia się potwierdzą, ewentualnym winnym grozić może od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. Jednak prokuratorzy podkreślają, że na razie śledztwo jest na bardzo wstępnym etapie, toczy się „w sprawie”, a nie „przeciwko” komukolwiek, a więc jak dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.
O przeszukaniach i zatrzymaniach sprzętu elektronicznego w firmach zajmujących się usługami serwisowymi i naprawczymi lokomotyw, wagonów i ich elementów, w tym, m.in. silników i skrzyni biegów dla PR poinformowało w specjalnym komunikacie Centralne Biuro Antykorupcyjne.
- Sprawa jest rozwojowa - słyszymy od śledczych, którzy o swoich dotychczasowych odkryciach mówią niewiele. Przyznają jednak, że dokumentacja zabezpieczana była także w Urzędzie Transportu Kolejowego, a funkcjonariusze pracowali m.in. w Gdyni.
Choć w kontekście sprawy pojawia się nazwa Szybkiej Kolei Miejskiej, rzecznik SKM, Tomasz Złotoś uspokaja, że - według jego wiedzy - nie chodzi o trójmiejskiego przewoźnika działającego pod tym szyldem [nazwy SKM używają również kolejki kursujące w Warszawie i okolicznych miejscowościach - dop. red.].
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
