Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska pozwało naczelnego portalu tvp.info jeszcze w październiku 2018 roku. Chodziło o 26 wpisów w mediach społecznościowych z okresu styczeń-lipiec 2018 oraz jednego z października 2017. Pereira miał rozpowszechniać nieprawdziwe informacje i sugestie na temat RASP.
W pozwie oczekiwano usunięcia postów, przeprosin w mediach oraz odszkodowania w wysokości aż 100 tysięcy złotych.
Jednak Sąd Okręgowy w Warszawie 12 stycznia oddalił pozew Ringer Axel Springer Polska przeciwko Pereirze o ochronę dóbr osobistych i obciążył wydawnictwo kosztami procesu.
Kosztami procesu obciąża w całości powódkę Ringer Axel Springer Polska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Warszawie, pozostawiając szczegółowe wyliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Pereira udziela komentarza
Samuel Pereira został poproszony o komentarz. Dziennikarz w wywiadzie udzielonym portalowi wPolityce.pl powiedział, że pozew miał wywołać „efekt mrożący”.
Wydawca takich mediów jak Onet, Newsweek i Fakt zdaje się wyznawać zasadę „o nas tylko dobrze albo wcale”. W mojej ocenie ta sprawa nie dotyczyła tylko Pereiry, ona miała wywołać efekt mrożący i wystraszyć każdego, kto choćby pomyślałby skrytykować te media. Nie udało się. Polski sąd pokazał, że w przeciwieństwie do koncernu RASP - rozumie obowiązujące w Polsce konstytucyjne prawo do wolności słowa i to cieszy – oświadczył.
Pereira wcześniej odniósł się do wyroku także w rozmowie z portalem i.pl.
Bardzo mnie cieszy ta decyzja sądu. To dobra informacja nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich, którzy cenią sobie prawo do wolności słowa. Dziennikarze powinni ze sobą dyskutować i wymieniać poglądami w mediach, a nie angażować do tego sędziów, którzy i tak mają wiele innych ważnych spraw na głowie - skomentował.

dś