TVN pozwało Telewizję Polską i redaktora naczelnego portalu tvp.info Samuela Pereirę za zacytowanie opinii Tomasza Sakiewicza, który na antenie TVP Info stwierdził m.in., że TVN "kłamie" i "manipuluje" w sprawie katastrofy smoleńskiej. W ostatnim czasie Telewizję Polską pozwał również Donald Tusk, który próbował w ten sposób zablokować niekorzystny dla niego i prowadzonej przez jego rząd w stosunku do Rosji polityki, film dokumentalny: "Nasz człowiek w Warszawie".
Samuel Pereira o pozwach przeciwko TVP: Próba wywołania efektu mrożącego
Sprawę komentował w rozmowie z portalem i.pl Samuel Pereira.
- Oceniam to jako działanie wymierzone nie tylko bezpośrednio w Telewizję Polską, ale próbę wywołania efektu mrożącego wobec wszystkich: dziennikarzy innych mediów, blogerów, komentatorów życia publicznego czy zwykłych obywateli. Wynika ono z mylnego przekonania Donalda Tuska i TVN, że "krytykować to możemy my, a nie nas" - stwierdził.
- Donald Tusk, PO i TVN uważają, że oni mają prawo krytykować każdego, ostro, czasem na granicy dobrego smaku, ale oni sami są spod tej krytyki wyjęci i powinni znajdować się pod parasolem ochronnym. Tak nie powinno być. Żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, gdzie wolność słowa jest wpisana w Konstytucję. Można mieć różne zdanie na temat różnych polityków i ich działań, na temat różnych mediów i po prostu je wyrażać - dodawał redaktor naczelny tvp.info.
Tusk próbuje zablokować dokument o swoich rządach?
Jak zaznaczył, dokument TVP to "pierwszy film dokumentalny o tym okresie rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego".
- To pierwszy dokument podsumowujący ten bardzo prorosyjski kurs w polskiej polityce, co samo w sobie pozwala sądzić, że gdyby Telewizji Polskiej nie było, zostałaby zlikwidowana, bądź byłaby kontrolowana przez Donalda Tuska – to takie filmy w ogóle by nie powstały. Taka rzeczywistość, w której nad tym okresem historii współczesnej Polski rozpostarta została zasłona milczenia i niepamięci, to marzenie Donalda Tuska i jego pomysł na media - ocenił.
TVN pozywa Pereirę. Co chcą osiągnąć?
Samuel Pereira odniósł się również do wymierzonego w niego pozwu TVN-u
- W pozwie TVN przeciwko mnie pojawiło się pięć punktów. Stacja chce, żeby sąd nakazał Telewizji Polskiej i mnie osobiście zaniechania rozpowszechniania informacji – w tym opinii innych ludzi, gości naszych mediów – o tym, że: "TVN kłamie", "TVN jest stacją Putina", "TVN podaje informacje, które chronią Putina", "TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej" oraz "publikacje TVN są zmanipulowane" - wyjaśnił.
- Już same pomysły, żeby pozywać szefa jakiegoś medium za cytowanie czyjejś opinii krytycznej wobec TVN-u oraz domagać się prewencyjnego zakazu publikowania takiego sformułowania przez rok, są niepoważne - podkreślił.
- Nie wiem nawet, jak miałoby wyglądać praktycznie z punktu widzenia TVP? Mielibyśmy informować gości przed wejściem na antenę, że nie mogą wyrażać swoje opinie, ale tych pięciu wymienionych przez TVN tez nie? To jest niepoważne i pokazuje pewnego rodzaju niezrozumienie standardów demokratycznych, wolności słowa. Jest to o tyle dziwne, że mówimy o stacji, która przecież powołuje się na standardy amerykańskie, gdzie ta wolność słowa jest dużo bardziej nieograniczona niż w Europie - zauważył dziennikarz.

lena