Były prezydent Bronisław Komorowski został zapytany w środę w RMF FM o deklarację prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że nie będzie żadnych rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. – Jeszcze parę miesięcy temu o tym samym przywódcy prezydent Zełenski mówił, że jest z nim gotów rozmawiać – przypomniał. – Ja opowiadałbym się za gotowością rozmawiania o warunkach pokoju, w tym także bezpieczeństwa Ukrainy, nawet z Putinem – dodał.
W rozmowie z i.pl Piotr Kaleta, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej powiedział, że „gdyby to powiedział Bronisław Komorowski lub Bronek Komorowski, to mogliśmy przejść nad tym do porządku dziennego”. – Ale to powiedział Bronisław Komorowski, były prezydent Polski – mówił.
Poseł PiS zaznaczył, że „to człowiek, który słynie z różnych rzeczy, chociażby kwestia dotycząca zachowania w czasie pobytu w Białym Domu za domu prezydentury Obamy, czy też kwestia zachowania w parlamencie japońskim”. – Można powiedzieć, że emerytura, którą Bronisław Komorowski spędza chyba w Budzie Ruskiej, nic go nie nauczyła. Słowa trzeba ważyć – mówił.
Piotr Kaleta podkreślił, że słowa Bronisława Komorowskiego słyszy nie tylko polska opinia publiczna, ale są one słyszane na Kremlu. – Wpisuje się to w krajobraz bardzo dziwnych i niedobrych – delikatnie mówiąc – wypowiedzi Radosława Sikorskiego czy Pawła Zalewskiego – powiedział.
Polityk dodał, że „jako Prawo i Sprawiedliwość zrobimy wszystko, żeby tacy ludzie jak Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski nie wrócili do władzy”. – Oprócz tego, że oni są niebezpieczni dla naszej ojczyzny, to są niebezpieczni także dla innych – dodał.

TD