Wodowanie miało miejsce na Pacyfiku, w pobliżu meksykańskiej wyspy Guadalupe u wybrzeży Półwyspu Kalifornijskiego, dziś o 18:39 polskiego czasu. Miało ono ostatecznie potwierdzić zdolność pojazdu do zabrania ludzi w pierwszą od 50 lat podróż na Srebrny Glob. Manewr lądowania przebiegł bez zakłóceń i otworzy on drogę do załogowej misji Artemis II, zaplanowanej w roku 2024.
Ponownie wejście w ziemską atmosferę
Misja Artemis I, która rozpoczęła się 16 listopada startem rakiety SLS z bazy Kennedy'ego na Florydzie, obfitowała w momenty kluczowe dla powodzenia całego programu. Manewr lądowania przy rekordowo dużej prędkości powrotu Oriona na Ziemię jest jednak szczególny. Wiele elementów wyposażenia kapsuły musi zadziałać w sposób niemal idealny, by wszystko przebiegło zgodnie z planem, a parametry bezpieczeństwa dla pojazdu i ewentualnej załogi, zostały dotrzymane.
„To nasz priorytetowy cel” — powiedział kierownik misji Artemis I Mike Sarafin na odprawie w zeszłym tygodniu. „Na Ziemi nie ma urządzenia odrzutowego ani aerotermicznego zdolnego do odtworzenia hipersonicznego powrotu z osłoną termiczną tej wielkości” - dodał.
Misja Artemis
Celem debiutanckiej podróży SLS-Orion jest zwrócenie uwagi na następcę Apollo, program Artemis, który ma umożliwić powrót astronautów na powierzchnię Księżyca jeszcze w tej dekadzie i ustanowienie tam trwałej bazy jako odskoczni do przyszłej eksploracji Marsa przez ludzi.
Kosmiczna podróż to pierwszy start SLS zbudowanego przez Boeinga i pierwszy w połączeniu z Orionem, który wcześniej wykonał krótki test na dwóch orbitach, wystrzelony na mniejszej rakiecie Delta IV w 2014 roku.

mm