Spis treści
Kolizja na "zakopiance"
Do wypadku, w związku z którym przewodnicząca myślenickiej PO Ewa W.-W. usłyszała zarzuty, doszło 8 września 2022 roku w miejscowości Stróża w województwie małopolskim.
- Według wstępnych ustaleń i relacji poszkodowanego kierowcy opla, kierujący osobowym audi, jadąc od strony Zakopanego w kierunku Krakowa, na prostym odcinku drogi najechał na tył opla poruszającego się prawym pasem ruchu - mówił wówczas rzecznik policji w Myślenicach Dawid Wietrzyk.
Policjant przekazał wtedy również, że kierujący audi porzucił auto i oddalił się z miejsca wypadku. W trakcie pracy policji, która próbowała ustalić przyczyny zdarzenia, pojawili się kobieta z mężczyzną, po czym pani wytłumaczyła, że to ów wskazany mężczyzna prowadził samochód, mimo że auto należy do niej. Mężczyzna miał jednak problemy z opisaniem całej sytuacji i wyznał policjantom, że to jednak nie on kierował.
Zdarzenie na "zakopiance" zakwalifikowane zostało jako kolizja drogowa, a sprawa faktycznego sprawcy, ustalonego przez policjantów, trafiła do sądu jako wykroczenie. Jednak próbą oszukania funkcjonariuszy zajęła się prokuratura.
Działaczka PO stanie przed sądem
- 28 listopada skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Myślenicach akt oskarżenia. Oskarżone są dwie osoby: Ewa W.-W. i Mateusz M. Ewa W.-W. została oskarżona o to, że wspólnie i w porozumieniu z Mateuszem M. usiłowała utrudnić postępowanie karne, w ten sposób, że próbowała umożliwić sprawcy uniknięcia odpowiedzialności karnej za spowodowany wypadek drogowy. Przywiozła na miejsce zdarzenia Mateusza M. i nakłoniła go do podania policjantom niezgodnych z rzeczywistością faktów, co do jego udziału w wypadku. W ten sposób wprowadziła w błąd funkcjonariuszy publicznych, wskazując Mateusza M. jako jedną z osób biorącą udział w wypadku - mówi w rozmowie z portalem i.pl Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach, która przejęła postępowanie od śledczych z Krakowa.
Mateusz M. oskarżony jest o to, że próbował wmówić policjantom, że to on kierował autem biorącym udział w zdarzeniu. Jak nieoficjalnie udało się ustalić portalowi i.pl, mężczyzna to prawdopodobnie sąsiad Ewy W.-W., a rzeczywistym sprawcą kolizji drogowej miał był ponoć mąż przewodniczącej PO. - Obecnie czekamy już tylko na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. Ta nie ruszy jednak wcześniej niż pod koniec stycznia przyszłego roku - dodaje rzecznik kieleckiej prokuratury.
Co ciekawe, w połowie września tego roku w sprawie faktycznego sprawcy zdarzenia zapadł prawomocny wyrok, który to przyniósł ze sobą konieczność przeprowadzenia kolejnych czynności w śledztwie. - Czynności te polegały na rozszerzeniu zarzutów na "cięższe", ponieważ okazało się, że zdarzenie zostało przez sąd zakwalifikowane nie jako kolizja drogowa, a wypadek. I to właśnie za spowodowanie wypadku, a nie kolizji został skazany faktyczny jego sprawca - przekazał portalowi i.pl Daniel Prokopowicz.
Kim jest Ewa W.-W.?
Od 23 października 2021 roku Ewa W.-W. jest szefową struktur PO w powiecie myślenickim. W 2018 roku wzięła udział w wyborach samorządowych, startując z ramienia KWW „Bez Układów” w Osieczanach i ubiegając się o mandat radnej miasta i gminy Myślenice. Jednak wynik 197 głosów nie zagwarantował jej stanowiska w radzie.
W 2019 roku bezskutecznie kandydowała do Sejmu z list KO, należąc do Nowoczesnej. Aktywnie uczestniczyła w protestach organizowanych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, a także w związku z przyjęciem ustawy nazywanej „lex TVN”. Właśnie wtedy przewodnicząca PO w Myślenicach rozpropagowała plakat z napisem „PiS = drożyzna”. Za to sąd uznał ją winną tego, że umieściła ulotkę w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym, za co wymierzył jej karę nagany. Potem działaczka odwołała się od tego wyroku i została uniewinniona.
O Ewie W.-W. głośno zrobiło się potem w czerwcu ub. r., podczas wizyty w Myślenicach Donalda Tuska. - Nie możemy pozwolić na to, żeby w Polsce krępować usta zwykłym obywatelom, którzy mówią oczywiste rzeczy o drożyźnie – mówił wówczas Tusk, stając w obronie skazanej za rozwieszanie wymierzonych w PiS ulotek. Tusk nie wspomniał jednak, że „zwykła obywatelka” jest prężną działaczką jego partii.

lena