Ogromne poruszenie w Kenii po tym, jak ekshumowano dziesiątki ciał, głównie dzieci, w południowo-wschodniej części kraju.
To ofiary kultu, który nakazywał swoim wyznawcom głodowanie się, by osiągnąć szczęście. Wysoki urzędnik resortu spraw wewnętrznych Kithure Kindiki określił to jako „masakrę”.
Zmarło ponad 70 osób
Do tej pory potwierdzono śmierć co najmniej 70 osób. Charles Kamau, dochodzeniowiec z Malindi, mówi, że większość ciał wydobytych z grobów to dzieci.
- Zmarli byli wyznawcami Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny Paula Mackenziego, którego baza znajdowała się w pobliżu Malindi, 120-tysięcznego miasta, położonego około 150 km na północ od Mombasy - mówi Kamau.
Ofiar będzie jeszcze więcej
Pracujący w kostnicy w Malindi mówią, że spodziewają się więcej ciał. Dodają, że ci, którzy do nich trafili, wyglądali, jakby umarli z głodu.
Mackenzie po raz pierwszy przyjechał w te okolice w 2019 roku z Malindi. Został wyrzucony przez lokalnych przywódców po tym, jak głosił, że dzieci nie powinny chodzić do szkoły.
Kiedy miejscowi dowiedzieli się o głodowych praktykach, które narzucał wyznawcom lider sekty, powiadomili o tym władze. Nie było jednak żadnej reakcji i dopiero odkrycie grobów zagłodzonych na śmierć wywołało alarm w całym kraju.
- Jak ktoś może pochować kilkadziesiąt osób bez wiedzy rządu! - pieklą się miejscowi na to, co wydarzyło się na ich terenie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
