Dla przyjezdnych stawianych w roli faworytów robotę należycie wykonali skoncentrowani od samego początku Brytyjczycy - Robert Lambert i Daniel Bewley oraz polska para Kacper Woryna i Grzegorz Zengota.
Już po szóstym wyścigu, w którym Bawley z Woryną przywieźli podwójnie za plecami Bartosza Zmarzlika, miejscowi menadżerowie mogli zacząć zastanawiać się nad rzuceniem na tor ręcznika. Na tablicy wyników widniał rezultat 12:24, co przyjezdnym dawało aż 17 oczek prowadzenia w dwumeczu. Nawet rezerwa taktyczna w biegu 8. i podwójne zwycięstwo Zmarzlika z Kuberą na niewiele się zdało, bo zanim dobrze zdjęli kaski po zjechaniu do parku maszyn, Woryna z rudowłosym Bewleyem znów ukąsili podwójnie. Za chwilę poprawił Lambert z Joelem Anderssonem (4:2) i tradycyjna w Szwecji długa przerwa kawowa po 10. biegu zamieniła się jedynie w obliczanie kiedy przyjezdni wyciągną z kufra mistrzowskie insygnia i rozpoczną fetę.
Wtedy jeszcze dwa razy z rzędu zerwał się Zmarzlik, potem raz Oli Berntzon, ale było to tylko odwlekanie koronacji. Po 13. wyścigu cała ekipa Eskilstuńczyków paradowała fetując kolejny mistrzowski tytuł w złotych okolicznościowych kapeluszach. Najbardziej ekspresyjnie radość okazywał po zawodach Grzegorz Zengota. Rewelacyjny rezerwowy Kowali długo biegał prezentując licznie przybyłym fanom Smederny mistrzowski puchar, dając okazję do uwiecznienia jego radości na setkach fotek i filmików. Śpiewom, tańcom, fajerwerkom nie było końca.
W skrajnie innym nastroju był w tym czasie Patryk Dudek. Wezwany na rewanż w miejsce Jarosława Hampela zawodnik Apatora na torze w Gislaved nie istniał. Dość powiedzieć, że o ile kilka dni temu miał realną szansę na brązowy medal w cyklu Speedway Grand Prix i jego aktualna dyspozycja nie pozwoliła mu na to, o tyle w Gislaved potwierdziło się tylko, że o obecnym sezonie chciałby już zapomnieć. Dla swojego Lejonen Duzers zdobył tylko dwa punkciki w trzech wyścigach. Jedynym pocieszeniem pozostało przyznaniu mu dzisiaj stałej dzikiej karty na starty w SGP w roku przyszłym.
To już szósty tytuł mistrzowski Smederny, która po znormalizowaniu się sytuacji w szwedzkim speedway'u po pandemii, znów wydaje się hegemonem, którego trudno może być zdystansować w kolejnych rozgrywkach. W przyszłym roku Kowale będą mieli okazję uczcić ewentualnym siódmym mistrzowskim skalpem okrągła pięćdziesiątą rocznice ich pierwszego triumfu w lidze szwedzkiej.
Lejonen Gislaved - 42 (84):
1. Oliver Berntzon - 10+1 (0,1*,2,1,3,3)
2. Dominik Kubera - 14 (3,2,2,3,1,3)
3. Bartosz Zmarzlik - 12+1 (2,1,2*,3,3,1)
4. Mathias Thoernblom - 0 (0,0,-,-)
5. Patryk Dudek - 2 (0,1,-,1)
6. Benjamin Basso - 1 (0,1,0)
7. Casper Henriksson - 3+1 (2,1*,0,0)
Eskilstuna Smederna - 48 (95):
1. Daniel Bewley - 11+1 (1*,3,3,2,0,2)
2. Kacper Woryna - 9+2 (2,3,2*,2*,0)
3. Michael Jepsen Jensen - 4 (1,0,1,-,2)
4. Robert Lambert - 12 (3,3,3,3,0,0)
5. Pontus Aspgren - zastępstwo zawodnika
6. Joel Andersson - 3+1 (1,0,1,1*)
7. Grzegorz Zengota - 9+1 (3,2*,0,2,2)
