Sprzeciw wobec pomocy dla Ukrainy
Kiedy 25 lutego tłum demonstrował pod Bramą Brandenburską, by wezwać do zaprzestania dostaw broni na Ukrainę, protestowi przewodziła Sahra Wagenknecht, posłanka z ramienia skrajnie lewicowej partii Die Linke.
Wagenknecht potępiła perspektywę użycia czołgów niemieckich przeciwko Rosjanom. - Nie chcemy, aby Niemcy zostały wciągnięte w tę wojnę – mówiła, wzywając do stworzenia nowego ruchu pokojowego i potępiając rozlew krwi na Ukrainie, nie wspominając o inwazji Rosji.
W tłumie było wielu członków prawicowej partii Alternative für Deutschland.
Zbliżanie się politycznych przeciwieństw w Berlinie pod hasłem pokoju dojrzewało od miesięcy. Ale mariaż niemieckich skrajności jest celem Moskwy. Po raz pierwszy Kreml zaproponował go we wrześniu - tak wynika z tajnych dokumentów, które pozyskały zachodnie służby i do których dotarł "The Washington Post".
Krecia robota Kremla
Mowa w nich o poleceniu, jakie Kreml wydał swoim strategom, by ci skupili się na Niemczech w celu budowania nastrojów antywojennych i osłabienia poparcia dla Ukrainy. Jedna osoba bliska Wagenknecht i kilku członkom AfD kontaktowała się z urzędnikami z Rosji w czasie opracowywania planów.
Dokumenty te po raz pierwszy pokazują bezpośrednie próby ingerowania Kremla w niemiecką politykę poprzez dążenie do stworzenia koalicji między skrajną lewicą i AfD, a także popieranie protestów ekstremistów przeciw rządowi Niemiec.
Partia "niemieckiej jedności"
Cel nowej formacji, zgodnie z dokumentem z 9 września, to zdobycie większości w wyborach w Niemczech i zresetowanie AfD, aby zwiększyć jej poparcie do ponad 13 procent, na które partia liczyła wówczas w sondażach.
Reset, przedstawiony w manifeście AfD, napisany przez strategów Kremla, zakłada przekształcenie ugrupowania w partię „niemieckiej jedności” i ogłoszenie sankcji wobec Rosji jako sprzecznych z niemieckimi interesami.
"Nieodpowiedzialni politycy wciągnęli Niemcy w konflikt z Rosją – naturalnym sojusznikiem naszego kraju i naszego narodu" – czytamy w manifeście.

dś