Krystian W. został skazany za gwałt. Prokuratura Rejonowa w Pucku jako pierwsza w głośnej sprawie postanowiła postawić zarzuty 41-latkowi dotyczące zmuszania do współżycia nastolatki. W środę 4.04.2018 zapadł wyrok dotyczący puckiego wątku seksualnej działalności Krystka. Większość procesu trwającego niemal dokładnie 3 lata odbywała się za zamkniętymi drzwiami.
Oskarżony według relacji świadków w marcu 2014 roku miał sprowadzić do budynku byłej kuźni w Pucku nastoletnie podopieczne domu dziecka w Sopocie. Jedną z dziewczyn zmusił do stosunku seksualnego z użyciem siły. Weronika W. (imię zostało zmienione przyp. red.) została popchnięta na podłogę, a Krystek przytrzymywał jej dłonie i doprowadził do czynu zabronionego. Sąd nie miał wątpliwości, że Krystian W. dopuścił się gwałtu i przyznał rację oskarżycielom.
- Oskarżonego Krystiana W. uznaje za winnego popełnienia czynu zarzucanego w akcie oskarżenia i za to z artykułu. 197 par. 1 Kodeksu Karnego skazuje go na karę trzech lat pozbawienia wolności - podała Frąckowiak-Aleksiejew, sędzia Sądu Rejonowego w Wejherowie zamiejscowy oddział w Pucku. Dodatkowo Krystek otrzymał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną przez okres cztery lata.
Wielki nieobecny
Sam Krystian W. nie pojawił się na sali rozpraw. Podobnie zresztą jak jego obrońca. W uzasadnieniu wyroku nie usłyszeliśmy wszystkiego, z racji wyłączenia jawności w części rozprawy. Nie przytaczano okoliczności, które zdaniem wymiaru sprawiedliwości mogłoby godzić w dobro pokrzywdzonej. Jednak sędzia zwróciła uwagę na to, że całe postępowanie do najłatwiejszych nie należało. Z uwagi na niewielką ilość dowodów i zamknięty charakter zarzucanego czynu.
- Stąd te dowody nie są takie oczywiste i trudne w interpretacji - podkreślano. - Sąd przeprowadził masę dowodów, by ustalić stan faktyczny w sposób nie budzący wątpliwości. Część z nich nawet powtarzano. Z zebranego materiału wynika, iż oskarżony był osobą, która działała z pełną świadomością. W przypadku jakichkolwiek swoich problemów próbował obciążać odpowiedzialnością innych.
wideo: Echo Ziemi Puckiej
W toku postępowania w puckiej sprawie gwałtu Krystian W. nie wykazał się żadnym krytycyzmem, co również nie uszło uwadze sądu. Na każdym kroku tłumaczył to tym, że nie popełnił przestępstwa.
- Pokrzywdzona miała w momencie zdarzenia powyżej 16 lat, więc jest to zgodne z prawem - wyjaśniała sędzia Frąckowiak-Aleksiejew. - O ile oczywiście nie wypełnia przesłanek z artykułu 197 par. 1.
ZOBACZ TEŻ:
Krystek pozorny przyjaciel?
W opinii wymiaru sprawiedliwości zachowanie Krystiana W. było motywowane seksualnie. Mężczyzna działał w sposób przemyślany i z premedytacją. Sąd przyznał, że wprowadził pokrzywdzoną i jej koleżankę w trudną dla nich sytuację emocjonalną.
- Po zakomunikowaniu oskarżonemu, że dziewczyna zamierza opuścić lokal, ten domagał się jakiegoś zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Sugerował nawet, że odwiezie ją do domu dziecka, czy udadzą się na policję - usłyszeliśmy w ustnym uzasadnieniu wyroku. - Niewątpliwie oskarżony manipulował pokrzywdzoną. Wiedział, że na to się nie zgodzi. Z jednej strony stwarzał pozory opiekuna i przyjaznej osoby, której można się zwierzyć i liczyć na bezinteresowną pomoc. Z drugiej strony dążył do zaspokojenia swoich potrzeb.
Krystian W. doskonale wiedział, czego chce. W przypadku napotkanego oporu ze strony swoich ofiar grał na emocjach. Wmawiał młodym dziewczynom, że: tak się tego nie zostawia i zrzucał na nie winę.
Wyrok nie jest prawomocny. Od niego służy stronom prawo wniesienia apelacji. I takowa z pewnością wpłynie, bo czyn z tego artykułu zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności. Pucka prokuratura wnioskowała o 6-letnie więzienie.
- Uznaliśmy, że taka kara będzie sprawiedliwa, celowa i odpowiednio dolegliwa. W pełni podzielam stanowisko sądu, jednak w naszej ocenie wyrok powinien być surowszy - mówił Jacek Chmielewski, p.o. zastępcy prokuratora rejonowego w Pucku. - Dlatego też najprawdopodobniej złożymy wniosek o sporządzenie uzasadnienia na piśmie i po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję o ewentualnej apelacji.