Niezwykle niebezpieczna Słowenia, a nie należąca do światowego topu Francja sprawiła polskim siatkarzom największe problemy podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio. W Ergo Arenie, wypełnionej do ostatnich miejsc, podopieczni Vitala Heynena zaprezentowali niesamowite możliwości w sobotę, kiedy to wręcz wbili w parkiet Trójkolorowych. Dzień później zafundowali jednak dużą nerwówkę w spotkaniu ze Słoweńcami.
Po wielkim sukcesie nad Francją o awansie do igrzysk decydował mecz ze Słoweńcami. Nie tyle mecz, a wręcz jego część, bo Polakom wystarczyło ugrać seta. Goście postawili się jednak biało-czerwonym i początek spotkania był wyjątkowo nerwowy.
CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk
- Słoweńcy też tak grali, jakby nie mieli nic do stracenia. Dużo z zagrywki robili nam problemów. Później już nam nią nie grozili. Cieszymy się z tego zwycięstwa - powiedział po spotkaniu ze Słowenią Mateusz Bieniek, środkowy bloku. I dodał: - Stawiamy sobie za cel medal, bo wszyscy na niego czekają. Zespół mamy na to gotowy. Mamy zawodników, którzy grają w bardzo mocnych klubach i odgrywają tam kluczowe role. To jest nasz czas.
Po wspaniałym meczu z Francją nie brakowało w Ergo Arenie głosów, że mamy drużynę na olimpijskie złoto. Spotkanie ze Słowenią przypomniało jednak, że w sporcie czasem liczą się dosłownie detale.
CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki
Ze szkoleniowego punktu widzenia awans do igrzysk w niedzielę to znakomita wiadomość. Na rok przed Tokio można spokojnie przygotowywać się do tej ważnej imprezy. Vital Heynen i jego siatkarze triumfują. To inne reprezentacje muszą się denerwować i szukać okazji do awansu w styczniowych turniejach ostatniej szansy. A w takiej sytuacji są chociażby nasze siatkarki.
- Francja nie jest w najwyższej formie. Nikt nie jest teraz w najwyższej formie. Porównując inne zespoły, wszystko i tak zależy od nas - tonuje nastroje już w mix-zonie Vital Heynen. Można być jednak pewnym, że ten ekscentryczny trener kibiców zaskakiwać będzie jeszcze nieraz.
Polska - Słowenia 3:1 (21:25, 25:23, 25:23, 25:21)
Polska: Drzyzga 1, Nowakowski 2, Muzaj 4, Leon 10, Kubiak 7, Bieniek 12, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Konarski 8, Szalpuk 6, Łomacz, Śliwka 2, Kwolek 4, Kłos 7
Słowenia: Ropret 4, T. Štern 13, Pajenk 13, Kozamernik 9, Urnaut 11, Čebulj 20, Kovačič (libero) oraz Štalekar, Z. Štern 1, Šket, Videčnik 1
Sędziowali: Anderson Caçador (Brazylia), Ali Fadili (Maroko)
Widzów: 9800
Rasistowski skandal czy przywiązanie do tradycji? Rosyjscy kibice nie chcą w drużynie byłego piłkarza Barcelony
RUPTLY / x-news
