Spis treści
Jak radziły sobie Polki do tej pory?
Dzisiejsze spotkanie przeciwko młodemu zespołowi z Azerbejdżanu było pierwsze jakie reprezentacja Polski rozegra w Arenie Sosnowiec w ramach eliminacji do Eurobasketu. Do trzeciego spotkania w grupie C koszykarki Karola Kowalskiego przystępowały z bilansem 1-1. Na inaugurację pokonały na wyjeździe mistrzynie Europy Belgijki 67:62. Z kolei kilka dni później dość nieoczekiwanie poniosły porażkę z Litwinkami, które wygrały po dogrywce (75:73).
Od wydarzeń z Katowic minął prawie rok (12 listopada).
Do turnieju finałowego zakwalifikują się najlepsze drużyny z każdej poszczególnej grupy oraz cztery zespoły z najwyższą liczbą punktów z drugich miejsc.
– Nie ma co też ukrywać, iż naszym najważniejszym tutaj punktem będzie mecz z Belgią. Nie chcę jednak w żaden sposób lekceważyć zespołu z Azerbejdżanu, ale zdajemy sobie sprawę jak mało jest czasu i od samego początku musimy pokazać dziewczyną jakie są priorytety dla tego zgrupowania. Jeżeli chodzi o nas skład osobowy, to w zasadzie spotykamy się w takim samym składzie w którym byliśmy rok temu. Myślę, że zaprezentowaliśmy się w nim bardzo pozytywnie jeśli chodzi o ostatnie okienko reprezentacyjne
– mówił przed meczem trener reprezentacji Polski Karol Kowalewski, cytowany na łamach Polskiego Związku Koszykówki.
Deklasacja na parkiecie
Po wyrównanym początku gospodynie sukcesywnie budowały przewagę. Świetnie pod koszem dzieliły i rządziły środkowe: najskuteczniejsza w polskim zespole Stephanie Mavunga i 22-letnia Kamila Borkowska. Pierwsza z wymienionych rzuciła 18 punktów, zaś najwyższa w polskiej kadrze mierząca 2,01 m miała drugą zdobycz punktową - 15. Do tego zebrała 10 piłek.
Na parkiecie dobrze dysponowane koleżanki świetnie obsługiwała Anna Makurat autorka czternastu punktów u sześciu asyst.
Ostatecznie podopieczne Kowalewskiego pokonały ostatni zespół grupy C Azerbejdżan 105:51.
Już w niedzielę w tej samej hali podejmą uczestniczki igrzysk olimpijskich i obrończynie tytułu Belgijki.