„Zaczynamy z wysokiego CEEEEEE” – głosiło hasło z oprawy kibiców Legii na mecz z Cracovią. Poza dużą ilością pirotechniki, która opóźniła spotkanie o kilka minut fani odpalili też fajerwerki (ale już spoza stadionu). Ci, którzy fajerwerków spodziewali się również na boisku, szybko musieli zejść na ziemię.
Goście od początku nie pozwalali legionistom na wiele. To Pasy częściej gościły na połowie rywali. Znakomitą sytuację miał Airam Cabrera, w sytuacji sam na sam z Hiszpanem znakomicie bronił jednak Radosław Majecki.
Legia przycisnęła dopiero około 20. minuty. Ładnym rajdem popisał się Sebastian Szymański, który wyłożył piłkę do Salvadora Agry, ten jednak w doskonałej sytuacji uderzył wprost w bramkarza. Po chwili w polu karnym Michala Peskovicia ponownie zrobiło się gorąco, jednak bez konsekwencji.
Napór gospodarzy długo nie potrwał, a do głosu znów doszła Cracovia. W pięć minut Pasy dwukrotnie skopiowały jeden schemat: akcja lewą stroną, dogranie do Javiego Hernandeza, strzał z pierwszej piłki i bramka. Obrona mistrza Polski była bezradna, a do przerwy fajerwerki pozostały domeną kibiców, a nie piłkarzy stołecznej drużyny.
>> ANDRE MARTINS: SKORZYSTAŁEM NA RADACH CRISTIANO RONALDO [WYWIAD] <<
Od początku drugiej połowy Sa Pinto postawił na Carlitosa, który zmienił Agrę. Niemrawe ataki drużyny z Łazienkowskiej nie przynosiły rezultatu. Groźnie kontrowali za to rywale. Kwadrans po wznowieniu gry oko w oko z Majeckim stanął Mateusz Wdowiak, minął 19-letniego bramkarza i już miał strzelać, gdy piłkę spod nóg wybił mu powracający William Remy. Przy okazji powalił też rywala. Doszło do przepychanki pomiędzy niemal wszystkimi zawodnikami obecnymi na boisku. Sędzia Piotr Lasyk po skorzystaniu z systemu VAR podyktował rzut karny za faul, a czterem uczestniczącym w „wymianie uprzejmości” piłkarzom pokazał żółte kartki.
Okazję na odebranie legionistom nadziei na choćby remis miał Cabrera. Z jedenastu metrów uderzył mocno, ale trafił w słupek. Chwilę później Sandro Kulenovicia zmienił Jarosław Niezgoda, do gry Legii niewiele to jednak wniosło. Wojskowi wkrótce musieli zresztą grać w osłabieniu. Drugą żółtą kartkę zobaczył Remy. Francuz protestował, Lasyk skorzystał z VAR-u, odwołał decyzję, zaprosił obrońcę z powrotem na boisko i... pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę, przez co 27-latek nie zagra w następnej kolejce z Lechem w Poznaniu.
>> OD RASIAKA DO PIĄTKA. TOP 30 NAJDROŻSZYCH POLSKICH PIŁKARZY <<
W końcówce Legia bezskutecznie starała się o kontaktową bramkę. Przed meczem z Kolejorzem nie zazdrościmy bukmacherom. Po piątkowej klęsce drużyny Adama Nawałki w Gliwicach (0:4) wydawało się, że zdecydowanym faworytem będą legioniści. Po tym, co wydarzyło w spotkaniu z Cracovią nie jesteśmy już tego pewni.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Sebastian Szymański: Jesteśmy na dobrej drodze do tego, by zająć pozycję lidera ekstraklasy