W 3. minucie senegalski napastnik Chelsea Nicolas Jackson znalazł się sam na sam, ale piłka odbiła się od słupka. Pod koniec pierwszej połowy angielski skrzydłowy „The Blues” Jadon Sancho oddał potężny strzał z pola karnego, ale Guglielmo Vicario posłał piłkę nad poprzeczką.
W 50. minucie argentyński pomocnik Chelsea Enzo Fernandes zdobył bramkę głową po dośrodkowaniu Cole'a Palmera z lewej strony.

Była to pierwsza produktywna akcja Palmera od 2,5 miesiąca – w styczniu zdobył bramkę przeciwko Bournemouth (2:2), po czym nie miał udziału w golach w 10 kolejnych meczach „The Blues”.

Sześć minut później minucie pomocnik gospodarzy, Ekwadorczyk Moises Caicedo zdobył bramkę, ale po analizie VAR została ona anulowana z powodu pozycji spalonej Leviego Colwilla, który miał uniemożliwić Micky'emu Van de Venowi wybicie piłki z pola karnego.

W 69. minucie pomocnik Tottenhamu Hotspur, Senegalczyk Pape Matar Sarr, trafił do siatki Chelsea.


Jednak po analizie VAR również i gol nie został uznany, tym razem z powodu faulu strzelca – miał na początku akcji ofensywnej uderzyć korkami w kolano Caicedo. Zdaniem sędziego Craiga Pawsona przewinienie było na tyle poważne, że arbiter rozważał wyrzucenie zawodnika z boiska, ale ostatecznie pokazał mu żółtą kartkę.

Trener Tottenhamu Ange Postecoglou wyraził oburzenie decyzją głównego sędziego. Arbiter studiował na VAR powtórki kontrowersyjnej sytuacji przez około trzy minuty.
– To zabija grę, kolego. To nie jest ta sama gra, co kiedyś. Sędzia uznał gola, a potem potrzebował sześciu minut, żeby go unieważnić. To szaleństwo, kolego. To jest morderstwo futbolu
– narzekał Postecoglou po meczu.
– Wkrótce sztuczna inteligencja będzie oceniać. Wkrótce zastąpi piłkarzy, a gra jakoś będzie się odbywać bez uczestników. Sędziowie nie oceniają... Kiedy pojawił się VAR, czy ktoś chciał tego, tych mikroskopijnych decyzji? Nie lubię tego i nigdy nie lubiłem
– dodał.
Tottenham mógł pocieszyć trenera. W 89. minucie Son Heung-min wykonał wślizg i zbliżył się do dośrodkowania do pustej bramki, ale Robert Sanchez wpadł do bramki i popisał się znakomitą interwencją.

Nawet 12 minut dodanych w drugiej połowie nie wystarczyło, aby doprowadzić do remisu 1:1.
Tottenham przegrał trzy i zremisował jeden z ostatnich czterech meczów Premier League. Ostatni raz pokonał Ipswich Town w lutym.
Postecoglou został pierwszym trenerem w historii Tottenhamu, który przegrał pierwsze cztery mecze z Chelsea. Ange wciąż nie zdobył żadnego punktu w meczach z sąsiadem, jedyną dryżyną, z którą Postecoglou nie udało się zdobyć choćby jednego punktu.

Chelsea jest w znacznie lepszej formie, odnosząc pięć zwycięstw w sześciu meczach we wszystkich rozgrywkach. W jedynym przegranym spotkaniu z Arsenalem zagrała słabo, bez kilku kluczowych zawodników.
Przed meczem trener Enzo Maresca chwalił Fernandesa, między innymi za jego charakterystyczne wbiegi w pole karne:
– Na początku miał problemy, ale teraz częściej jest na odpowiedniej pozycji, więc częściej strzela gole i asystuje. Nawet w reprezentacji narodowej znalazł się w polu karnym we właściwym momencie.
Nawiązał tutaj do niedawnego meczu z Brazylią, w którym Fernandez zdobył drugą bramkę dla Argentyńczyków, strzelając gola z pola karnego. Coś podobnego wydarzyło się z Tottenhamem. Enzo ma bilans 4+5 w Premier League, co jest jego najlepszym sezonem pod względem liczby zdobytych bramek w jego występach w ligowych rozgrywkach w Europie (wcześniej w sezonie 2022/23 grał w Benfice Lizbona).
Maresca był również bardzo zadowolony z powrotu Jacksona:
– Nico jest dla nas ważnym graczem. Nie tylko ze względu na bramki czy asysty. Nasz pressing z Jacksonem i bez niego jest na zupełnie innym poziomie.

Jackson nieustannie zmuszał obrońców do walki. Nie zawsze mu się to udawało (wygrał 2 z 6 pojedynków), ale obrona zdecydowanie załamała się pod presją Senegalczyka. Na tle raczej biernej gry Christophera Nkunku i Palmera na pozycji „fałszywej dziewiątki”, wyglądał o wiele bardziej przekonująco.
Chelsea zajmuje czwarte miejsce w tabeli angielskiej Premier League, gwarantujące udział w Lidze Mistrzów, wyprzedzając o punkt piąty Manchester City i o dwa punkty szóste Newcastle United, które ma rozegrania zaległy mecz. „The Blues” zdobyli 52 punkty w 30 meczach. Tottenham ma 34 punkty po 30 meczach i zajmuje 14. miejsce. Liverpool przewodzi tabeli z 73 punktami po 30 kolejkach.

W następnej kolejce Chelsea zmierzy się z Brentfordem, a Tottenham podejmie beznadziejny Southampton.
Natomiast za tydzień, w czwartek 10 kwietnia, Legia Warszawa podejmie Chelsea w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Konferencji. Rewanż odbędzie się tydzień później w Londynie.
