Polak prowadził mecz LASK Linz - Club Brugge (0:1). Jadyna bramka dla klubu z Belgii padła w 10. minucie - z dość kontrowersyjnego rzutu karnego. Zawodnik wicemistrzów Austrii próbował wybić piłkę z własnego pola karnego, ale nie zauważył, że wyprzedził go Lois Openda. W efekcie zamiast w piłkę trafił w zawodnika Bruggi.
Marciniak zdecydował się użyć gwizdka, wskazując na jedenasty metr. Rzut karny został wykonany dopiero po trzech minutach, gdyż polski sędzia długo konsultował się z wozem VAR, którym dowodził Paweł Gil. On sam nie zdecydował się na ponowne obejrzenie sytuacji na powtórkach.
Austriacy są wściekli
"Zabójczy gwizdek" - tak decyzję Marciniaka skomentował austriacki "Der Standard".
"Asystent pominął spalonego. Ciekawa kwestia: chociaż sędzia VAR może w tej sytuacji sprawdzić spalonego, to system powinien interweniować tylko w przypadku jasnego błędu, a spalony prawdopodobnie nie był zbyt duży" - czytamy.
Ponadto austriackie media podają, że kontrowersyjny rzut karny jest wart minimum 10 milionów euro - tyle zarobiłby ich klub w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Decyzją polskich sędziów oburzony był również prezes LASK-u Juergen Werner. - Los tak ważnego meczu nie może rozstrzygać się w ten sposób - oznajmił.
Wyniki i program pierwszych meczów 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów:
20 sierpnia, wtorek:
LASK Linz - FC Brugge 0:1
CFR Cluj - Slavia Praga 0:1
APOEL Nikozja - Ajax Amsterdam 0:0
21 sierpnia, środa:
Dinamo Zagrzeb - Rosenborg Trondheim (godz. 21.00)
Young Boys Berno - Crvena Zvezda Belgrad
Olympiakos Pireus - FK Krasnodar
