Już w pierwszej tercji lepiej grający gospodarze dwukrotnie umieścili krążek w bramce polskiego klubu, a bliscy byli wywalczenia większej przewagi. Niemiecki zespół przeważał, stwarzał zagrożenie pod krakowską bramką i kilkukrotnie zmusił Roka Stojanovicia do interwencji. Przyjezdni próbowali wyprowadzać kontry, żadna jednak nie przyniosła pożądanego efektu.
Druga część spotkania przyniosła upragnioną bramkę dla Cracovii. Kilkadziesiąt sekund przed jej końcem trafienie na swoim koncie zapisał Matias Sointu. Wcześniej kilka razy polski zespół grał w przewadze (rywale byli wysyłani na ławkę kar), ale nie udało się wykorzystać tego atutu. Niemniej strata jednej bramki wydawała się być wciąż możliwa do odrobienia.
W 47 minucie Niemcy trafili po raz trzeci, studząc nieco optymizm kibiców krakowskiego klubu. Nadzieje odżyły w 56 minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Martin Kasperlik, to było jednak wszystko, na co było stać tego wieczoru hokeistów Cracovii. Rywal, który oddał niemal trzy razy więcej strzałów na bramkę rywali niż krakowianie, utrzymał prowadzenie do ostatnich sekund i ostatecznie wygrał 3:2.
W niedzielę o godzinie 18.00 Comarch Cracovia rozegra kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Rywalem będzie SV Villach, z którym polski zespół w poprzednią niedzielę wygrał 4:2.
W sobotę czwarty mecz w hokejowej Lidze Mistrzów rozegra natomiast GKS Katowice. Mistrz Polski po czwartkowej porażce 1:5 ze szwajcarskim ZSC Lions Zurych ma na koncie jedno zwycięstwo i dwie porażki. Najbliższym rywalem będzie Rogle BK, z którym katowiczanie przegrali na inaugurację rozgrywek 4:5. Spotkanie zostanie rozegrane w Szwecji. Początek o 14.35.
