Liga Mistrzów. Napoli - FC Barcelona 1:1 (0:0)
Spotkanie przebiegało w bardzo sennym stylu w pierwszej połowie. Poza paroma sytuacjami przede wszystkim młodziutkiego Lamine Yamala w początkowej fazie meczu nic ciekawego się nie działo na przestrzeni całych 45 minut. Swój moment Barcelona miała przede wszystkim po pierwszym gwizdku arbitra. W 6. minucie Hiszpan postraszył bramkarza uderzeniem finezyjnym. Jednak 16-latek nie dokręcił futbolówki i poleciała w trybuny zamiast w okienko Alexa Mereta.
Potem było jeszcze parę szans dla "Dumy Katalonii". Po kontrze i świetnym odbiorze Frenkiego De Jonga swoją drugą szansę w tym meczu miał błyskotliwy młodzian. Popisał się mocnym uderzeniem (tym razem w światło bramki), lecz Meret zdołał poradzić sobie z tą próbą młodej gwiazdy hiszpańskiego futbolu. Potem do głosu zaczął dochodzić Robert Lewandowski. Napastnik urodzony w podwarszawskim Lesznie najpierw po podaniu Pedriego uderzył z ostrego kąta obok bramki, a potem po dograniu Joao Cancelo z lewej strony oddał celny strzał prosto w golkipera mistrzów Włoch.
Na przerwę piłkarze schodzili z bezbramkowym rezultatem na tablicy wyniku. Czekaliśmy jedynie na gole, bo okazje z jednej i drugiej strony były, sporne sytuacje oraz walka z zaangażowaniem do samego końca również. Brakowało bramek.
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski otworzył worek z bramkami
Polski napastnik w 60. minucie oddał mierzony strzał z pola karnego, który znalazł drogę do siatki bramki strzeżonej przez Alexa Mereta. "Lewy" po dograniu Pedriego spojrzał tylko jak ustawiony jest golkiper rywali i kropnął nie do obrony dla Włocha. Zasięg ramion zdecydował o tym, że Napoli po godzinie gry przegrywało pierwsze starcie 1/8 finału. To jego 93. trafienie w tych rozgrywkach.
Sam Lewandowski - warto podkreślić - w klasyfikacji wszech czasów ustępuje tylko Portugalczykowi Cristiano Ronaldo (140 goli) oraz Argentyńczykowi Lionelowi Messiemu (129). Obaj jednak w tym sezonie dorobku nie poprawią, bo kariery kontynuują poza Europą. "Lewy" ma szansę, więc ich delikatnie podgonić.
Jednak Napoli nie poddawało się. Piłkarze nowego trenera Francesco Calzony ruszyli szybko do odrabiania strat. Kto mógł zdobyć bramki dla klubu spod Wezuwiusza? A no tylko ich superstrzelec! Victor Osimhen kapitalnie odnalazł się w polu karnym i przytomnym uderzeniem pokonał Marc-Andre Ter Stegena. Niemiec nie zdążył odpowiednio zareagować i mistrzowie Włoch w 75. minucie wyrównali stan rywalizacji.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Reprezentacja Polski. Oto piłkarze reprezentacji Polski i ic...
