Bartosz Staszewski, działacz społeczny i aktywista LGBT, od początku tego roku „znakuje” miejscowości, które w formie uchwały ogłosiły się strefami wolnymi od „ideologii LGBT”. Na tabliczkach oznaczających wjazd do danej miejscowości montuje przygotowane na potrzeby akcji żółte tabliczki z napisem „Strefa wolna od LGBT” i robi zdjęcie. Czasem prezentuje na jej tle również osoby LGBT, które mieszkają na terenie danej „strefy”. We wrześniu aktywista opublikował zdjęcie z Łososiny Dolnej (powiat nowosądecki), gdzie radni gminy jako jedni z pierwszych w Polsce przyjęli pod koniec maja 2019 roku rezolucję dotyczącą „powstrzymania ideologii LGBT”.
Na fotograficzny happening Staszewskiego szybko zareagował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk i powiadomił policję. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze sprawdzili wskazane miejsce, ale nie znaleźli żółtej tabliczki z napisem w czterech językach „Strefa wolna od LGBT”. Aktywista najprawdopodobniej odczepił ja po zrobieniu zdjęcia lub, jak zaznaczają komentatorzy, zrobił zręczny fotomontaż. Niemniej jednak w „związku z nielegalnym zawieszeniem na znaku drogowym tabliczki „Strefa wolna od LGBT” Komisariat Policji w Łososinie Dolnej skierował wobec podejrzanego o popełnienie wykroczenia sprawę do sądu o naruszenie art. 97 Kw zw. z art.45 ust.1 pkt.10 u.p.r.d.”. Grozi mu nawet grzywna do 3 tys. zł.
- To dobrze, że prawo jest przestrzegane. Nie ma zgody organów ścigania na samowolne umieszczanie tabliczek na znakach drogowych. Tego typu działania powinny być piętnowane – zaznacza Arkadiusz Mularczyk. Poseł Prawa i Sprawiedliwości apelował, aby gminy, które poczuły się dotknięte podobną akcją, pozwały happenera do sądu.
Już dwie gminny: Zakrzówek oraz Tuszów Narodowy skierowały przeciwko Staszewskiemu pozwy do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Mężczyzna założył zbiórkę na obsługę prawną procesów. Na portalu pomagam.pl zaledwie w ciągu kilkunastu dni zebrał ponad 23 tys. zł.
Nie tylko Tuchów jest "strefą wolną od LGBT". Zobacz, które ...
