- To jest jakieś szaleństwo - mówił. - Ludzi jak na stadionie. Dziękuję, że jesteście, że uwierzyliście, że zamiana jest możliwa, a nasza energia może zrobić rewolucję polityczną - dodał.
Lubelska konwencja partii Wiosna odbyła się w Centrum Kongresowy Uniwersytetu Przyrodniczego. Duża sala zaczęła się zapełnić jakieś pół godziny przed początkiem spotkania. Z minuty na minutę przychodziło coraz więcej osób. Dominowali ludzie młodzi, mający po 20 - 30 lat. Dało się zauważyć społeczników, działaczy organizacji pozarządowych. Ze znanych osób na sali można było zobaczyć np. Piotra Zawrotniaka z SLD, pisarza Marcina Wrońskiego czy Dariusza Jedlinę, przedsiębiorcę związanego w przeszłości z PO.
Biedroń mówił o pojednaniu, zgodzie i zmianie polityki. - Nie tylko pokazaliśmy, że idą roztopy, ale pokazaliśmy, że jest nadzieja, że możemy odsunąć PiS od władzy - przemawiał. Polityk zapowiedział, że jest w stanie tchnąć energię w opozycję.
- Kiedy jeżdżę po Polsce widzę ludzi, którzy od lat czekali aż się coś zmieni- mówił. Z tego wynikało, że celem Wiosny jest Sejm i zakończenie politycznej wojny. Padały też słowa o prawach kobiet czy ekologii. - Nie damy sobie wmawiać, że problem z czystym powietrzem, jakością edukacji, to mało ważne sprawy - mówił. - Dlatego musimy odsunąć Kaczyńskiego od władzy - dodał.
Robert Biedroń w Lublinie: PiS wysyła leśne dziadki na dobrą...