Kobiety w poniedziałek późnym wieczorem napadły na Żabkę przy ulicy Zana.
- Nieznajoma rozejrzała się po sklepie, a kiedy upewniła się, że nie ma innych klientów, wyszła na zewnątrz. Chwilę później drzwi sklepu otworzyły się ponownie. Tym razem do środka weszła zamaskowana kominiarką napastniczka. Wyjęła przedmiot imitujący broń palną i kierując go w stronę kasjerki zażądała wydania pieniędzy. Wystraszona pracownica przekazała gotówkę, która znajdował się w kasie. Zaraz potem sprawczyni wybiegła ze sklepu - tak o tym zdarzeniu informowała nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W sprawie został zabezpieczony monitoring i przesłuchani świadkowie.
Obie napastniczki zostały zatrzymane przez policję. 23-latka i jej 26-letnia koleżanka wpadły na ulicy Skłodowskiej. W czasie przeszukania ich pokoju zostały znaleziona kominiarka oraz atrapa pistoletu. Przedmioty, które miały być użyte w czasie napadu.
Wczoraj obie kobiety zostały doprowadzone do prokuratury. Wiemy, jakie wyjaśnienia złożyły.
- Mówiły, że potrzebowały pieniędzy na życie, ponieważ obie nie mają pracy - podaje Bartosz Frąk z Prokuratury Rejonowej Lublin - Południe. I dodaje: - Jedna z nich pracowała wcześniej w Żabce i czuła się finansowo oszukana przez tę sieć. Chciała odegrać się na byłym pracodawcy.
W czwartek Patrycja P. i Kinga H. usłyszały zarzuty. Śledczy uznali, że kobiety działały wspólnie i w porozumieniu. - Są oskarżone o to, że usiłowały dokonać jednego rozboju, a drugiego dokonały. Ze względu na to, że chodzi o dwa czyny, grozi im do 15 lat pozbawienia wolności - podaje prokurator Bartosz Frąk.
Śledczy podają, że jedna z kobiet wyraziła skruchę,a obie przyznały się do winy.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt. Motywując to tym, że oskarżonym grozi wysoka kara, poza tym istnieje obawa ukrywania się.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: