Złoty medal mistrzostw Europy dla Polaków
Drugi dzień europejskiego czempionatu otworzyła rywalizacja w sprincie drużynowym. Jednym z faworytów do medali byli polscy panczeniści, którzy w tegorocznym Pucharze Świata plasują się na czołowych pozycjach. W norweskim Stavanger wywalczyli brązowy medal.
W dzisiejszych zmaganiach startowało pięć reprezentacji, tym samym kibice zgromadzenie w Heerenveen mogli podziwiać łyżwiarzy szybkich w trzech wyścigach. W drugim biegu startowali Biało-Czerwoni w składzie Marek Kania, Piotr Michalski oraz Damian Żurek. Rywalami byli gospodarze w składzie Westenbroek, De Boo i Dijs.
Bieg wyśmienicie rozpoczął Kania, który napędzał polską reprezentację. Z każdym okrążeniem Polacy zwiększali przewagę nad Holendrami, u których występowały dość wyraźne odstępy. Ostatecznie Żurek przeciął linie mety w czasie 1.18,31. Gospodarze zostali pokonani o ponad dwie sekundy. W trzecim wyścigu startowały reprezentacje Norwegii oraz Niemiec. Pod koniec starcia Skandynawowie zmniejszyli stratę do Polaków, jednak jadący jako ostatni Lorentzen miał o pół sekundy gorszy czas od Żurka.
Pierwszy medal dziełem żeńskiej sztafety
Wczoraj pierwszy medal dla polskiej kadry zdobyły Polki w składzie Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek. Złoty medal zdobyły gospodynie brąz powędrował do Norweżek.
– Zaczęłyśmy bardzo mocno, ale to może być czasem złudne, bo chyba troszkę się roztrwoniłyśmy na początku. Tak, jak powiedziała Karolina, to wszystko jest jeszcze do dogrania, a to jest pierwszy nasz sezon w tym składzie. Muszę jednak przyznać, że po porannym treningu czułam, że będzie to dla nas dobry dzień i tak się stało
– mówiła cytowana w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego brązowa medalistka Wójcik.
– Na pewno jest to duża odpowiedzialność, bo są trzy okrążenia, wszystko się może zdarzyć, a bieg jest bardzo nieprzewidywalny. Myślę, że dałyśmy z siebie wszystko, bo to był bardzo dobry bieg. Może było kilka drobnych niedociągnięć, ale mimo wszystko jest to srebrny medal mistrzostw Europy
– dodała kończąca sztafetę Bosiek.
Ekscytacji nie kryła najmłodsza Iga Wojtasik.
– Ten bieg jest na tyle szybki, że trudno jest w jego trakcie cokolwiek naprawiać. Mimo wszystko zrobiłyśmy bardzo dobrą robotę, a druga lokata to jest świetne miejsce. Dziewczyny miały już złoto, teraz mają srebro. To jest nowa drużyna, ale i tak pokazałyśmy się z bardzo dobrej strony.
Dziś również rywalizowały panie na 500 m. Najlepsza z Polek Wójcik zajęła piąte miejsce. Tuż za jej plecami uplasowały się Bosiek oraz Wojtasik. Z kolei mistrzynią Europy została Holenderka Femke Kok przed rodaczką Juttą Leerdam i Austriaczką Vanessą Herzog.
W sobotę odbyła się również rywalizacja o medale na 1500 metrów kobiet i 5000 metrów mężczyzn. W pierwszej konkurencji życiowy rekord ustanowiła Natalia Jabrzyk (2:00,39), która zajęła 12. miejsce. Lokatę niżej uplasowała się Magdalena Czyszczoń, zaś Iga Wojtasik uplasowała się na 16. pozycji. Z kolei w zmaganiach mężczyzn przedostatnią, piętnastą lokatę zajął Szymon Pałka.
W niedzielę ostatni dzień mistrzostw Europy w łyżwiarstwie szybkim. Tego dnia odbędzie się bieg drużynowy i rywalizacja na 1000 metrów kobiet, wyścig na 500 i 1500 metrów mężczyzn, a także biegi ze startu wspólnego kobiet i mężczyzn.
