Magdalena Fręch pokonała Sarę Errani w pierwszej rundzie tenisowego turnieju rangi 500 w Stuttgarcie

Łukasz Konstanty
Magdalena Fręch. Zdjęcie ilustracyjne.
Magdalena Fręch. Zdjęcie ilustracyjne. Szymon Gruchalski
Magdalena Fręch przełamała niemoc i odniosła pierwsze od ponad dwóch miesięcy zwycięstwo. Polka w środowe popołudnie pokonała w meczu pierwszej rundy turnieju rangi 500 w Stuttgarcie Włoszkę Sarę Errani 7:5, 4:6, 7:6 (7:5). Był to jej pierwszy mecz w 2025 roku rozgrywany na mączce.

Zmiana rywalki

Pierwotnie rywalką naszej tenisistki miała być Słowaczka Rebecca Sramkova, która jednak z powodu kontuzji łokcia musiała zrezygnować z gry w Stuttgarcie. Skorzystała na tym Errani, która bezskutecznie próbowała przebijać się przez kwalifikacje (w decydującej rundzie gładko przegrała z Weroniką Kudiermietową).

Notowana na 152. miejscu w światowym rankingu Włoszka wydawała się być idealną rywalką, by przełamać niemoc. Magda w ostatnim czasie nie notowała bowiem dobrych wyników, przegrała pięć kolejnych pojedynków, potrzebowała więc starcia, dzięki któremu pozbędzie się balastu w postaci złej serii. Owszem, Errani w przeszłości była piątą rakietą świata, wygrała dziewięć turniejów i zagrała w finale French Open, największe sukcesy notowała jednak kilkanaście lat temu, a obecnie lepiej radzi sobie w grze podwójnej niż w singlu.

Pierwszy set dla Magdy Fręch

Początek spotkania sugerował, że łodzianka dość sprawnie poradzi sobie z niemal 38-letnią rywalką. Polka bez większych kłopotów wygrała trzy początkowe gemy, a jej przeciwniczka popełniała sporo błędów. Im jednak dłużej trwał mecz, tym rywalizacja stawała się coraz bardziej wyrównana - poszczególne wymiany stawały się coraz dłuższe, a zwycięsko z nich zazwyczaj wychodziła nie ta, która skutecznie zaatakowała, ale ta, która nie popełniła niewymuszonego błędu.

Pomimo faktu, iż Errani zaczęła zapisywać na swoim koncie wygrane gemy, nic nie wskazywało na to, by mogła odrobić stratę. Przy stanie 5:2 Fręch zaczęła jednak popełniać więcej błędów, co skutkowało odrobieniem strat przez Włoszkę. Na szczęście długa, wyrównana końcówka seta należała do Polki, która ostatecznie wygrała 7:5.

Wymęczone zwycięstwo Fręch

Obydwie tenisistki przez cały mecz dość często stosowały skróty. Zwłaszcza starsza z nich popisywała się zagraniem, którego na co dzień na kortach raczej się nie widuje - a więc odegranie tuż za siatkę bezpośrednio po serwisie rywalki.

W drugiej partii pewniej i skutecznie spisywała się Włoszka, która zapisywała na swoim koncie kolejne gemy i prowadziła już 5:1. W tym momencie w pogoń rzuciła się Fręch, która ostatecznie jednak nie zdołała doprowadzić do wyrównania (4:6).

Przed trzecim setem Magda poprosiła o pomoc medyczną. Po dłuższej przerwie początkowo lepiej i pewniej spisywała się Errani, która wypracowała niewielką przewagę (1:3). Polka stratę odrobiła w ósmym gemie (4:4). Zwyciężczynię partii i całego meczu wyłonił tie-break, w którym lepiej spisała się Włoszka (7:5) i to ona ostatecznie awansowała do drugiej rundy, w której zmierzy się z Jessicą Pegulą

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl