O gehennie niemowlęcia spod Jasła zrobiło się głośno jesienią, po tym, jak 19 października zostało przyjęte w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie. Było nadpobudliwe, lękliwe, wykazywało objawy dziecka maltretowanego. Miało złamania rąk oraz nóg, urazy głowy. Konieczna była operacja i wprowadzenie Nadii w stan śpiączki farmakologicznej. Ciężką walkę o życie wygrała, lecz odzyskanie przez dziewczynkę pełni zdrowia, zagojenie się wszystkich jej ran – również tych psychicznych – to długi proces, który wciąż trwa.
W połowie grudnia Nadia została przewieziona z Rzeszowa do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
- Jeśli chodzi o zmiany, jakie nastąpiły w jej głowie, to leczenie farmakologiczne w naszej placówce nie do końca się powiodło. Stąd decyzja o przekazaniu dziewczynki do wysokospecjalistycznej kliniki dla dzieci, najlepszej w Polsce - tłumaczy Tomasz Warchoł, rzecznik rzeszowskiego szpitala przy ul. Lwowskiej.
Nie oddano jej dziadkom
Obecnie Nadia nie jest już hospitalizowana. Jak usłyszeliśmy w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Jaśle, jeszcze przed Bożym Narodzeniem trafiła do rodziny zastępczej, którą ustanowił dla niej sąd. Rodziny tej nie tworzą dziadkowie dziewczynki, mimo że chcieli, żeby trafiła pod ich dach. Sąd Rejonowy w Jaśle takie rozwiązanie odrzucił, co było zbieżne ze stanowiskiem prokuratury.
- Nim Nadia została przyjęta w szpitalu, przez co najmniej tydzień przebywała w domu babci. Ta kobieta twierdzi, że nie zauważyła, by z dzieckiem działo się coś niepokojącego. W świetle zgromadzonego dotąd materiału dowodowego wydaje nam się to mało prawdopodobne. Tym bardziej, że babcia jest pielęgniarką - mówiła w listopadzie Grażyna Krzyżanowska, prokurator rejonowy w Jaśle.
Byli objęci Niebieską Kartą
Rodzice skrzywdzonego niemowlęcia wciąż przebywają w tymczasowym areszcie. 20-letnia Magdalena K. częściowo przyznała się prokuratorowi do znęcania się nad córką. 25-letni Artur K. usłyszał ten sam zarzut, ale zaprzeczył, jakoby wyrządzał dziecku krzywdę. Jak się jednak okazało, kilka dni przez hospitalizacją Nadii rodzinę objęto procedurą Niebieskiej Karty.
- Kobieta złożyła zawiadomienie, że znęca się nad nią partner. Policjanci kilkukrotnie dopytywali, czy mężczyzna znęca się również nad dzieckiem. Matka kategorycznie zaprzeczyła - stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową młodszy aspirant Daniel Lelko, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.
Magdalena K. nie akceptuje postanowienia sądu w sprawie ustanowienia dla jej córki rodziny zastępczej.
- Złożyła zażalenie, jest ono na etapie przekazania do Sądu Okręgowego w Krośnie i tutaj zostanie rozpoznane - powiedział nam w środę sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy krośnieńskiego sądu.
