Mariola Karweta, żona zmarłego w katastrofie smoleńskiej adm. Andrzeja Karwety poinformowała o wynikach ekshumacji ciała jej męża. Jak mówiła na konferencji prasowej, w trumnie jej męża znaleziono szczątki ośmiu innych osób, które zmarły w katastrofie. Fragmenty ciał innych osób, w tym żuchwa innej ofiary, znajdowały się workach. Jak wynika z ekspertyz, które otrzymała wdowa po generale, szczątki ciała jej męża znajdowały się z kolei w czterech innych trumnach.
- Naprawdę mam wielką potrzebę usłyszenia przepraszam. Oczekuję przyznania się do popełnionych błędów, niewłaściwych decyzji. To chyba przede wszystkim. Od innych rzeczy są sądy. Nie na tym mi zależy. Chodzi mi o taką zwykłą, ludzką przyzwoitość. Przyzwoitość, o której się dużo mówi, ale której tu brakuje - mówiła na konferencji Mariola Karweta.
Kobieta przyznała, że zapewniano ją, że badania szczątków po katastrofie z 10 kwietnia 2010r. były prowadzone dogłębnie i sekcje zwłok przeprowadzono z dopełnieniem wszystkich procedur. - Mówili, że wszystko przebiegło doskonale, a ja się pytam, jak teraz mogę wierzyć, że śledztwo było prowadzone dobrze - mówiła wdowa po adm. Karwecie.
- Jeśli jedno zostało tak źle przeprowadzone, to jak wierzyć, że badania i sekcja były prowadzone prawidłowo - zastanawiała się Mariola Karweta, która dodała, że cieszy się, że podjęto decyzję o ekshumacjach. Zapytana o to, czy przewiduje ponowny pogrzeb męża, przyznała, że jeszcze waha się z decyzją i odkłada tę sprawę na później. - Mam świadomość, że moja decyzja wiązałaby się z pogrzebami innych osób. To wszystko jest dla mnie bardzo trudne.
Mariola Karweta uważa, że ekshumacje powinny zostać przeprowadzone od razu po przewiezieniu ciał do Polski. - Uniknęlibyśmy siedmiu lat wątpliwości i kłótni - komentowała kobieta.
Ekshumacja adm. Karwety odbyła się 26 czerwca 2017 r. . Badanie wykonano w Instytucie Medycyny Sądowej w Warszawie.
Źródło:TVN24