- Mój tato dostał pierwszą dawkę szczepionki 2 marca. Po trzech dniach zaczął źle się czuć - opowiada pani Mariola, córka pana Tadeusza.
Z jej relacji wynika, że jej 71-letni ojciec nie skarżył się na złe samopoczucie, ale członkowie rodziny zauważyli, że bardzo ciężko oddycha, zwłaszcza w nocy. Z tego powodu rodzina zdecydowała się zadzwonić po pomoc.
Kolejka do szczepień w szpitalu HCP - zobacz wideo:

- 14 marca nad ranem wezwałam karetkę, bo podczas snu mama zauważyła, że tata ciężko oddycha. Jego saturacja wynosiła 65. Po przyjeździe pogotowia, jeszcze w domu wykonano tacie szybki test na COVID-19. Wynik okazał się pozytywny. Zabrano tatę do szpitala
- relacjonuje pani Mariola.
Córka pana Tadeusza twierdzi, że przez pierwsze dni rodzina miała z nim kontakt telefoniczny i nic nie wskazywało na to, by za chwilę jego stan miał się pogorszyć.
Czego nie robić przed szczepieniem na koronawirusa? Nie rób ...
- Z poniedziałku na wtorek tacie podano osocze. Już we wtorek nie mogliśmy z nim rozmawiać przez telefon. A w nocy z 16 na 17 marca tata zmarł - mówi pani Mariola.
To powikłania po szczepionce?
Zdaniem rodziny pana Tadeusza, to niemożliwe, by powodem jego śmierci był COVID-19, bo u nikogo z reszty domowników nie wykryto zakażenia koronawirusem, co potwierdziły wykonane testy.
- Podejrzewam, że to powikłania po szczepionce - mówi pani Mariola, córka zmarłego.
Rodzina ma wiele pytań do przedstawicieli szpitala w Słupcy. W opinii krewnych pana Tadeusza nie podjęto wszystkich możliwych działań, by uratować jego życie.
Koronawirus - czy już go miałeś? Zobacz, jak można to sprawd...
- Nie wykonano kolejnego testu, nie podłączano do respiratora. Podobno serce nie wytrzymało, ale nie reanimowano go, bo jego stan był tak zły
- wymienia córka zmarłego 71-latka. I dodaje: - Podejrzewamy, że to po szczepionce. Tato wcześniej miał astmę i powiększoną lewa komorę serca, ale biorąc tabletki, wydawał się zdrowym człowiekiem. Nie pojmujemy tego wszystkiego, dlaczego dwa dni w szpitalu tak wykończyły jego organizm.
Hospitalizacja nie miała związku ze szczepionką
Zapytaliśmy przedstawicieli szpitala w Słupcy, jak przebiegało leczenie pana Tadeusza i jaki ich zdaniem był powód zgonu. Ze względu na tajemnicę lekarską nie mogliśmy uzyskać szczegółowych informacji, jednak przedstawiciele placówki zgodzili się udzielić kilku odpowiedzi.
- Możemy potwierdzić, że wspomniany pacjent przebywał w naszym szpitalu, który jest szpitalem jednoimiennym, a więc był pacjentem z potwierdzonym zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 w aktywnym okresie choroby. Zastosowane zostało typowe intensywne leczenie, wdrażane na etapie choroby prezentowanym przez pacjenta. Leczenie zgodne było z obowiązującymi procedurami i zaleceniami
- zapewnia Piotr Czerwiński-Mazur, ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych i konsultant ds. COVID-19 w SPZOZ w Słupcy. I dodaje: - Na podstawie daty szczepienia pacjenta i daty wystąpienia objawów COVID-19 oraz własnego doświadczenia i wiedzy w zakresie leczenia chorych zakażonych wirusem SARS-CoV-2 mogę stwierdzić, że objawy ciężkiego COVID-19 rozwinęły się u chorego, zanim doszło do wytworzenia odporności poszczepiennej. Hospitalizacja nie miała związku z przyjętą szczepionką.
Zobacz też:
Takie są możliwe skutki uboczne i działania niepożądane szcz...
Kto nie powinien szczepić się przeciw koronawirusowi? Te oso...