Polskie instytucje oraz służby cały czas pracują nad ustaleniem, co było przyczyną katastrofy ekologicznej, do której doszło na Odrze.
Odpowiedzi na pytanie, co skaziło rzekę, postanowili poszukać także Dariusz Joński i Michał Szczerba, posłowie Koalicji Obywatelskiej. Podczas wydarzenia pod nazwą Campus Polska Przyszłości politycy oznajmili w niedzielę, że „dotarli” do wyników „z początków tej katastrofy, które potwierdzają, że była substancja, która została wrzucona do Odry, która spowodowała tę katastrofę”.
Według posłów Jońskiego i Szczerby za katastrofę ekologiczną na Odrze odpowiada substancja o nazwie mezytylen. – W stanie ciekłym wykorzystywany jest jako rozpuszczalnik, który stanowi zagrożenie dla żywych organizmów. Odpowiada za śmierć zwierząt wodnych, ptaków, powoduje śnięcie ryb – tłumaczyli politycy w niedzielę. Z dokumentu, który przedstawili posłowie, wynika, że mezytylen został wykryty w Odrze pod koniec lipca br. – Ktoś wlał truciznę, nie wiemy tylko, w jakiej ilości i w którym dokładnie miejscu – stwierdził Joński. – To najbardziej skrywany dokument, o którym wie Morawiecki, on leży na jego biurku od samego początku katastrofy, od 12 sierpnia – dodał.
Stanowcza odpowiedź GIOŚ na twierdzenia Jońskiego i Szczerby
Na „odkrycie” i twierdzenia posłów opozycji zareagował jeszcze tego samego dnia Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który zaapelował do obu polityków, by nie wprowadzali opinii publicznej w błąd. „Mezytylen został w 100% wykluczony po dokładnym przebadaniu próby wody. Nie potwierdzono jego obecności akredytowaną analizą i od dawna o tym informujemy” – podkreślił GIOŚ w reakcji na wpisy obu polityków.
– Mezytylen został całkowicie wykluczony – stanowczo podkreśla w rozmowie z polskatimes.pl Maciej Karczyński. Dodaje, że obecności tej substancji nie stwierdzono podczas badań w laboratoriach.
– Ochrona Środowiska powinna wszystkich łączyć, a nie dzielić. Jesteśmy urzędnikami pracującymi dla ludzi i środowiska. Opinie niektórych polityków są dla nas bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe. Apeluje o rozwagę – dodaje.
W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu GIOŚ czytamy, że „badania ilościowe przeprowadzone w akredytowanym laboratorium nie wykazały przekroczenia granicy oznaczalności tj. 0,001 mg/l, co jest jednoznaczne z wykluczeniem zawartości mezytylenu”.
„Pracownicy Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ od wielu tygodni pracują, aby monitorować stan wody w Odrze i codziennie dostarczać Państwu wyniki prowadzonych analiz (dostępne na stronie www.gov.pl/odra). Podważanie ciężkiej pracy doświadczonych i kompetentnych pracowników laboratoriów i wykorzystywanie jej do politycznej walki jest dla nas urzędników państwowych wysoce krzywdzące i niesprawiedliwe. Prostowanie nieprawdziwych informacji jest również dodatkowym obciążeniem dla osób zaangażowanych w wyjaśnienie przyczyn sytuacji związanej z rzeką Odrą” – wskazano w oświadczeniu GIOŚ.
mac
