O wykryciu złotych alg w próbkach wody pobranych z Odry donosi Instytut Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza (IGB). Stwierdzono ponad 100 000 komórek alg tego gatunku na mililitr, choć stężenie to zostało już rozcieńczone przez dopływ Warty. Masowy wzrost glonów spowodował znacznie podwyższone odczyty dla tlenu, pH i chlorofilu. Taką informację podała również minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa:
Czym są złote algi?
- Złota alga to gatunek inwazyjny, który wytwarza tzw. ichtiotoksyny. Jest znany z tego, że odpowiada na świecie za śnięcie ryb – powiedział w rozmowie z PAP dr Grzegorz Dietrich, dyrektor IRŚ.
Okazuje się, że złote algi w takiej ilości rozwinęły się w Polsce po raz pierwszy. Do tej pory, nie odnotowywano takich problemów. - Organizmy te są morskie-słonolubne, ciepłolubne i produkują mieszaninę toksyn – dodaje prof. Agnieszka Napiórkowska-Krzebietke z Zakładu Ichtiologii, Hydrobiologii i Ekologii Wód IRŚ.
- Złote algi (Prymnesium parvum) to inwazyjny glon z gromady haptofitów, rozwijający się w zasolonej wodzie. "Na oko" o zakwicie może świadczyć złoty, brązowy lub miedziany kolor wody oraz biała piana – pisze na swoim profilu FB, dr nauk biologicznych Marta Jermaczek-Sitak.
Napisała również, że „glon może żyć w jakimś zbiorniku czy rzece miesiącami i nie szkodzić, jest zabójczy dopiero podczas zakwitu, mechanizm jest wciąż badany, ale musi być szereg czynników - temperatura, zasolenie, wysokie przewodnictwo, wysokie pH, ogólnie - w żywej, czystej, naturalnej rzece, do której nikt nie wlewa wielkich ilości solanki i innych świństw, nie byłby groźny.”
- Skutki działania toksyn prymarnych są szczególnie niszczące dla zwierząt oddychających skrzelami, takich jak ryby, dla mięczaków, takich jak małże, a także dla płazów, ponieważ na przykład błony śluzowe i drobne naczynia krwionośne są atakowane i rozkładane. Toksyna nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi – wyjaśnia WWF Polska.
Organizacja dodaje, że chociaż „Prymnesium parvum preferują wody słonawe i słone, które nie występują naturalnie na zagrożonym odcinku Odry. Ich zakwit (masowe namnożenie) w słodkowodnej Odrze wskazuje, że warunki środowiskowe uległy nagłej zmianie na bardziej optymalne dla tego gatunku, co nie było zjawiskiem naturalnym, lecz spowodowanym przez działalność człowieka.”
Skażona Odra i tysiące martwych ryb
Już pod koniec lipca 2022 pojawiły się pierwsze sygnały o śniętych rybach w województwie dolnośląskim. Alarmowali wędkarze, niestety działania nie zostały podjęte od razu.
Pierwsze wyniki badań próbek wody wrocławski WIOŚ podał do publicznej informacji 3 sierpnia. Nie stwierdzono „przyduchy”, czyli odtlenienia wody w rzece, ale badania wykazały wysoki poziom tlenu. - Wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń tlenu w okresie letnim, czyli w warunkach wysokich temperatur oraz niskich stanów wód, brak zakwitu w wodzie, wysoka temperatura wody, wskazywało na jego nienaturalne pochodzenie – podano w komunikacie.
- Priorytetem w tej chwili jest ochrona ludności i usuwanie z rzeki martwych ryb, które – jeśli się je tam pozostawi – doprowadzą do dalszego pogorszenia stanu Odry i Zalewu Szczecińskiego, co może mieć również konsekwencje dla ludności (np. zanieczyszczenie ujęć wody pitnej) – mówi Katarzyna Czupryniak, specjalistka ds. Ochrony Ekosystemów Wodnych, Fundacja WWF Polska.
