Michael Jackson na zawsze pozostanie w sercach swoich fanów, mimo że był oskarżany o pedofilię i ekstrawaganckie wyskoki. Konał w straszliwych mękach, bo jego organizm w ostatnich latach przypominał prawdziwy skład leków i narkotyków. Do dziś nie wyjaśniono, czy można go było uratować.
Pozostała po nim wspaniała muzyka
Pozostawił po sobie wielkie przeboje: "Billie Jean", "Thriller", "Black or White" i wiele innych. Szykował się do kolejnej trasy koncertowej, Londyn czekał na niego, a razem z nim miliony fanów, by po raz kolejny obejrzeć swojego idola.
Ciało króla popu znaleziono w niego rezydencji w Holmby Hills w Los Angeles. Próby reanimacji nie pomogły. Wyniki autopsji nie wykazały żadnych chorób. Śledztwo było długie i stwierdzono, że przyczyną śmierci było przedawkowanie propofolu, leku nasennego. Podobnie jak w przypadku Elvisa Presley”a, tak i z Jacksonem wiąże się wiele spiskowych teorii. Jedna z nich mówi, że Michael wciąż żyje.
Oskarżany o pedofilię
Pod koniec kariery piosenkarz borykał się z oskarżeniami dotyczącymi pedofilii. Powstał o tym nawet oskarżycielski dokument. Nie stanął jednak przed sądem. Podejrzewano, że za kulisami jego prawnicy wypłacali potencjalnym ofiarom ogromne pieniądze.
Do dziś trwają rodzinne spory o majątek gwiazdora. Fani dostali od niego znacznie więcej, jego wspaniałe przeboje. One nigdy nie umrą.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
