
Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w ostatnich dniach uaktywnił się na swoim koncie na Telegramie. Według niego, jeśli dojdzie do wejścia wojsk Ukrainy lub NATO na terytorium Rosji, to ta zgodnie z dekretem Putina z 6 lutego 2020 roku, użyje on broni jądrowej.
Jeśli wyobrazimy sobie, że ofensywa Ukrobanderowców, przy wsparciu NATO, zakończy się sukcesem i zajmują część naszych ziem, to musielibyśmy, na mocy przepisów dekretu Prezydenta Rosji z 6 lutego 2020 roku, przejść do użycia broni jądrowej. Po prostu nie ma innego wyjścia. Dlatego nasi wrogowie muszą modlić się do naszych wojowników. Nie pozwalają na wybuch globalnego, nuklearnego pożaru. Szczęśliwego Dnia Rosyjskiej Marynarki Wojennej! – tak brzmi oryginalny wpis Miedwiediewa.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Groźby Miedwiediewa. Jak zareagowali Amerykanie?
Sprawę skomentował już rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych John Kirby. Biały Dom niemal natychmiastowo odpowiedział na słowa jednego z najwierniejszych ludzi Putina. Kirby uznał słowa Rosjanina za „lekkomyślne i nieodpowiedzialne".
Użycie broni nuklearnej na Ukrainie czy gdziekolwiek indziej byłoby katastrofalne dla całego świata i miałoby poważne konsekwencje dla Rosji – oświadczył Kirby.
Stany Zjednoczone bacznie przyglądają się decyzjom i działaniom rosyjskich sił zbrojnych, także jeśli chodzi o głowice atomowe. Według Kirby’ego nie ma jeszcze żadnej oznaki tego, że Rosja przygotowuje się do użycia broni nuklearnej na Ukrainie lub w innym kraju.
- Nadal uważnie to monitorujemy, ale nie widzimy żadnego powodu, aby korygować nasze własne stanowisko nuklearne. Nie ma żadnych oznak, że Rosja przygotowuje się do użycia broni nuklearnej. Stanowisko Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych było odpowiedzią na telegramowy wpis byłego prezydenta Rosji – zakończył Kirby.
Źródło: Telegram/Interia