- W drugim secie nasza koncentracja może troszkę spadła no i, niestety, później to źle wyglądało. Ale pokazałyśmy, że z takich momentów potrafimy wyjść. To też rzutuje na naszą drużynę - tworzymy coś, co w przyszłości będzie naprawdę silne - powiedziała po meczu z Chorwacją Zuzanna Górecka, która w piątek zdobyła sześć punktów.
Najbardziej niesamowity przebieg miał set trzeci. Polki przegrywały z Chorwatkami 8:16 i tylko niepoprawni optymiści wciąż wierzyli, że losy tej partii uda się jeszcze odwrócić. W gronie pozytywnie nastawionych osób były też nasze siatkarki. - To był słaby moment naszej gry, ale nic nie miałyśmy do stracenia. Jestem naprawdę zadowolona, wyjść z takiego wyniku nie wszyscy potrafią. Niektórzy już może myśleli, że przegramy tego seta, natomiast my wyszłyśmy, postawiłyśmy się i zaczęłyśmy, że tak to ujmę, bardziej cisnąć - i na zagrywce, i w ataku, i przede wszystkim zaczęły funkcjonować blok i obrona. Myślę, że to był klucz do wygrania tego seta - podsumowała nieprawdopodobne wydarzenia Górecka.
Biało-Czerwone czeka teraz dłuższa przerwa, a do gry na mundialu powrócą we wtorek. Najbliższym rywalem będzie Tajlandia, z którą w czerwcu Polki wygrały 3:2 w Lidze Narodów. Azjatki to zupełnie inny rywal niż Chorwatki, z którymi nasze siatkarki zmierzyły się na inaugurację turnieju. - W Europie nie gra się tak szybkiej i tak kombinacyjnej siatkówki, więc jest to dla nas coś innego. Nie jesteśmy przyzwyczajone do takiej gry, choć zagrałyśmy już kilka spotkań z Tajlandią, nie jest więc to dla nas nowy przeciwnik. Musimy się do tego meczu przygotować i wyjdziemy po to, aby go wygrać - zakończyła siatkarka reprezentacji Polski. (wypowiedzi za sport.tvp.pl)
