Od kilku lat, Marcin Najman poza występami w ringu, zajmuje się także organizowaniem gal bokserskich. W maju odbyła się jego impreza na stadionie PGE Narodowym w Warszawie, gdzie zawodnik z Częstochowy sam także stoczył walkę. Musiał się z niej wycofać w czwartej rundzie z powodu kontuzji barku.
Na ring Najman ma zamiar wrócić w kwietniu przyszłego roku. Wtedy odbędzie się druga edycja organizowanej przez niego Narodowej Gali Boksu. Areną zmagań tym razem będzie katowicki "Spodek". Tam ma dojść do rewanżu częstochowianina z Bigisem. To oznacza, że przygotowania do tego występu Najman powinien rozpocząć już na początku przyszłego roku. Po tym jak sportowiec udał się do lekarza i usłyszał o możliwym terminie operacji, zdecydował się na zamieszczenie emocjonalnego wpisu w mediach społecznościowych.
- Pani pyta mnie prywatnie czy na NFZ, wiec odpowiadam, że prowadzę działalność gospodarczą od 18 lat, zapłaciłem setki tysięcy na składki ZUS, więc chciałbym skorzystać z NFZ. Odpowiedź, nota bene, bardzo miłej Pani: najbliższy termin listopad 2024 - relacjonuje Najman.
- Zacząłem się śmiać. Był to śmiech przez łzy. Oczywiście umówiłem operacje prywatnie na 18 października. Ale co mają zrobić ludzie, którzy ciężko pracują, płacą składki, a na wydatek kilkunastu tysięcy za operacje poprostu ich nie stać? To wszystko wyglada jak ponury żart - podsumował Najman.
"Wystarczyło doskoczyć, pieprznąć prawą ręką w łeb i by było po zawodach". Najman rozgoryczony po porażce z Bigisem
POLECAMY: