Chodzi o wieloryby biskajskie z północnego Pacyfiku, które są krytycznie zagrożone i obecnie przeżyło mniej niż 40 zwierząt. Zaobserwowano je u wybrzeży Point Reyes w kalifornijskim hrabstwie Marin.
Fascynujący widok
- To było zdumiewające – mówił ekolog Jan Roletto, który zauważył z pokładu statku badawczego wieloryba kilka kilometrów na zachód od Point Reyes. Pogoda była trudna, wiał silny wiatr, który powodował ogromne fale. Misją zespołu było badanie dzikiej przyrody.
- Pojawił się tuż przed nami, a następnie widzieliśmy go przez 20 minut - dodał Roletto, koordynator badań w Narodowych Sanktuariach Morskich Greater Farallones i Cordell Bank.
Stojąc na platformie widokowej statku, Roletto i ekolog morski Kirsten Lindquist od razu zwrócili na niego uwagę.
Identyfikacja została oficjalnie potwierdzona przez laboratorium ssaków morskich NOAA w Seattle na podstawie zdjęć i filmów.
Był czarny jak smoła
Wieloryb był szeroki i czarny jak smoła, nie miał płetwy grzbietowej. Na jego głowie znajdowało się co najmniej jedno skupisko charakterystycznych „stwardnień” w postaci szorstkich i białych plam na skórze.
- Wydawało się, że odpoczywa – mówił Roletto. - Poruszał się trochę, a potem opadał.
Podobnie jak inne wieloryby, gatunek ten został niemal doprowadzony do wyginięcia.
Populacje wielorybów biskajskich są większe w Oceanie Atlantyckim, a także na półkuli południowej.
Wieloryby biskajskie z północnego Pacyfiku były poszukiwane przez myśliwych, ponieważ pływały powoli w pobliżu brzegu. Pod koniec XIX wieku zabito aż 40 000 wielorybów biskajskich z Północnego Pacyfiku.
Od 1970 r. są one chronione na mocy ustawy o gatunkach zagrożonych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
