Niecodzienny przeszczep wątroby we wrocławskim szpitalu

Celina Marchewka
Celina Marchewka
Zespół 60 specjalistów z 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ul. Weigla we Wrocławiu dokonał udanego przeszczepu wątroby. Pacjentka wyszła już z oddziału, czuje się dobrze i powoli wraca do normalnego życia. Lekarze podkreślają - to dopiero początek.

Pani Irena Szokal z Lwówka Śląskiego o niewydolności wątroby dowiedziała się przypadkiem. Przed przeszczepem chorowała około 2,5 roku.

- Zaczęły mi puchnąć nogi. Nie wiedziałam od czego. Poszłam do lekarza ogólnego, później w szpitalu w Bolesławcu zrobiono mi badania i okazało się, że mam martwicę wątroby. Brałam leki, mówiono mi, że może się jeszcze zregeneruje, ale nie było na to szans. Było coraz gorzej. W grudniu 2018 zaczęłam jeździć do Wrocławia. Brałam leki, ale w marcu tego roku okazało się, że musi być zrobiony przeszczep, bo mam bardzo zaawansowaną martwicę wątroby. Po kwalifikacji wpisano mnie na listę i czekałam. 31 lipca odezwał się telefon. Spakowana byłam od dawna, wsiadłam więc w samochód i przyjechałam - opowiada pani Irena.

Operacja przeszczepu trwała 7 godzin, co jest czasem stosunkowo krótkim przy tego typu zabiegach. W cały proces zaangażowanych było 60 lekarzy i pielęgniarek z różnych oddziałów, którzy opiekowali się panią Ireną przed, w trakcie i po operacji. Pacjentka wyszła ze szpitala 16 dni po operacji. Teraz musi stosować wysokobiałkową dietę i do końca życia brać leki. Mają one za zadanie zapobiec ewentualnemu odrzuceniu przeszczepu przez organizm kobiety.

Droga od diagnozy do przeszczepu jest długa

Wszystko zaczyna się od tego, że wielokrotnie pacjent z przewlekłym problemem wraca do szpitala. Ma stosowane leczenie zachowawcze, jeśli okaże się, że lekarze nie są w stanie zapewnić mu przeżycia dłuższego, niż rok, półtora, wówczas zapada decyzja o konieczności wykonania przeszczepu. Nie można jednak rozpocząć procedury kwalifikacyjnej, jeżeli pacjent się waha.

- Wydawać by się mogło, że zabieg ratujący życie nie powinien w ogóle podlegać takim rozterkom ze strony chorego, nie mniej jednak jest pewien odsetek osób, które nie decydują się na niego z uwagi na obawy i w nadziei, że jednak uda się coś uzyskać leczeniem - mówi dr Katarzyna Rotter z kliniki chirurgicznej Szpitala Wojskowego we Wrocławiu.

Kiedy jest zgoda pacjenta, wówczas można przystąpić do działania. Wykonuje się szereg badań oceniających funkcjonowanie najistotniejszych układów organizmu. Pacjenci muszą przejść także wiele konsultacji medycznych, których celem jest wyeliminowanie zagrożenia przed zabiegiem przeszczepu (istnienie schorzeń komplikujących proces zabiegu) i przeżycie już po. Jeśli wszystko idzie gładko i bez problemów, proces kwalifikacji trwa mniej więcej 2 do 4 miesięcy. Podyktowane jest to czasem oczekiwania do specjalistów (dentysta, urolog, psycholog).

Po tym etapie i weryfikacji raz jeszcze, że stan pacjenta się nie poprawia, dokumenty są przedstawiane komisji kwalifikacyjnej złożonej z wielu specjalistów z różnych dziedzin medycznych. Jeżeli nie ma żadnych zastrzeżeń, wówczas pacjent wpisywany jest na listę aktywnie oczekujących do przeszczepu. Nie jest to jednak koniec drogi. Zanim otrzyma on potrzebny organ, jego stan może się pogorszyć, bo choroba cały czas postępuje. Niejednokrotnie taka osoba wymaga pomocy lub hospitalizacji. Czasami niektórzy na stałe lub czasowo wypadają z tego powodu z listy oczekujących do przeszczepu. Chory na nią wraca, kiedy bieżące schorzenie jest wyeliminowane.

Nie każda placówka może robić przeszczepy

Aby móc przeprowadzać przeszczepy, dany szpital musi być wyposażony w bardzo zaawansowany sprzęt potrzebny podczas takich operacji. Niezbędna jest także stała gotowość zespołów lekarskich do natychmiastowego działania, jak tylko organ będzie dostępny. Szpital wojskowy jest drugą placówką we Wrocławiu, a dziewiątą w kraju, gdzie wykonuje się przeszczepy wątroby. Wcześniej w stolicy Dolnego Śląska takie operacje robili lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej.

Przeszczepy wątroby są to bardzo trudne zabiegi, także ze względu na specyfikę samej choroby tego organu

- Pacjenci z niewydolnością wątroby mają najczęściej bardzo zaburzone krzepnięcie krwi. Wątroba produkuje szereg czynników odpowiedzialnych za ten proces. Często nawet zabiegi dentystyczne nie mogą być wykonywane z tego powodu, a my musimy zrobić wielogodzinną operację przy otwartej jamie brzusznej. Niezbędną czynnością przez zabiegiem jest więc opanowanie problemów związanych z krzepnięciem krwi. W naszym szpitalu posiadamy specjalistyczny sprzęt, dzięki któremu jesteśmy w stanie dokładnie określić, którego czynnika brakuje we krwi danego pacjenta i właśnie go podać - tłumaczy dr Paweł Chudoba, ordynator chirurgii transplantacyjnej w Szpitalu Wojskowym we Wrocławiu.

Można zostać dawcą narządów wbrew swojej woli?

W Polsce funkcjonuje domniemana zgoda na pobranie narządów. Czyli tak na prawdę każdy, kto nie zgłosi sprzeciwu, zgadza się na ich oddanie. Są trzy możliwości, aby wyrazić swój ewentualny sprzeciw. Można:

1. Wysłać pismo do Centralnego Rejestru Sprzeciwów w Warszawie.
2. Własnoręcznie napisać oświadczenie i mieć je przy sobie w takim miejscu, aby mogło być odnalezione w razie ewentualnego wypadku.
3. W świetle prawa jako sprzeciw może być także potraktowane oświadczenie dwóch osób, które potwierdzą, że rozmawiały z daną osobą za jej życia i ona powiedziała im o tym, że nie zgadza się na bycie dawcą narządów.

Lekarze ze Szpitala Wojskowego we Wrocławiu zapewniają, że nie był to ostatni przeszczep wątroby wykonany u nich w tym roku. W najbliższych dniach medycy zbiorą się, aby rozpatrzeć przypadki pięciu kolejnych kandydatów. Deklarują także, że nie poprzestaną na wątrobie, a chcą rozwijać oddział transplantologii i wykonywać przeszczepy także innych organów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niecodzienny przeszczep wątroby we wrocławskim szpitalu - Gazeta Wrocławska

Komentarze 8

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

V
Vokno
Pierwszą wątrobę przeszczepiono w 4WSK w 2004 roku!. Łącznie było ich 21. Potem program zawieszono bo nie było kasy.Zabieg był wykonywany razem z Kliniką Chirurgii Naczyniowej, która mieściła się wtedy przy ul. Poniatowskiego 2. Wypada żeby pan komendant wiedział, bo to błazenada.
R
Rike
2019-08-21T12:54:34 02:00, Gość:

Jaki sens ma sprzeciw od oddania narządów po śmierci ?

22 sierpnia, 21:31, Gość:

Doucz się to zrozumiesz. Pazerne łapiduchy i konowały partacze rwą się do rozbierania na organy pacjentów w śpiączkach nawet tych dobrze rokujących. Dużo jest historii że niedouczeni rzeźnilekarze podsuwali już rodzinie do podpisania zgodę na rozebranie na narządy tłumacząc, że pacjent już się nie obudzi. A niektórzy pacjenci których rodziny się nie zgadzały, po paru miesiącach i rehabilitacji wracali do sprawności zbliżonej do normalnej.

Guzik prawda, nie masz pojęcia, to się nie wypowiadaj. Stwierdzenie śmierci jest procesem długim, karta do wypełnienia ma wiele stron. Nie ma mowy o pomyłce, zwłaszcza przy pobraniu na narzady. I tak, pobiera się już z trupa, ale z podtrzymywanymi sztucznie niektórymi procesami życiowymi, np. na respiratorze. Tylko odstarasz tych, którym one i tak się nie przydadzą, bo są martwi.

F
Frania.
Dziwi mnie brak w składzie zespołu jakiegoś "światowej" sławy profesora od wszystkiego, co to na przyczepkę ale... Taki to pierwszy w gazetach, w telewizji, w sieci... Zespół operujący jest mu dozgonnie wdzięczny , że pod jego " światowej " sławy kierownictwem mogli dokonać czegoś, czego ów sam "profesor" by..... nie dokonał. Gratuluję lekarzom udanej operacji i jestem zawiedziona brakiem "profesora" i "komendanta" na wspólnej fotce. Czyżby szło nowe???
a
adam
2019-08-21T12:54:34 02:00, Gość:

Jaki sens ma sprzeciw od oddania narządów po śmierci ?

Narządów, oprócz rogówek, nie pobiera się po śmierci. A rogówka też musi być ze świeżego trupa.

G
Gość
2019-08-21T12:54:34 02:00, Gość:

Jaki sens ma sprzeciw od oddania narządów po śmierci ?

Doucz się to zrozumiesz. Pazerne łapiduchy i konowały partacze rwą się do rozbierania na organy pacjentów w śpiączkach nawet tych dobrze rokujących. Dużo jest historii że niedouczeni rzeźnilekarze podsuwali już rodzinie do podpisania zgodę na rozebranie na narządy tłumacząc, że pacjent już się nie obudzi. A niektórzy pacjenci których rodziny się nie zgadzały, po paru miesiącach i rehabilitacji wracali do sprawności zbliżonej do normalnej.

G
Gość
2019-08-21T12:54:34 02:00, Gość:

Jaki sens ma sprzeciw od oddania narządów po śmierci ?

Bo ciągle dyskusyjny jest ten moment czy to już śmierć. Od zimnego nieboszczyka nic sie nie pobiera. On ma jeszcze funkcjonować , po prostu być ciepły.

G
Gość
Jaki sens ma sprzeciw od oddania narządów po śmierci ?
G
Gość
Ze Lwówka? Pewnie jej wątroba siadła przez mieszkanie w sąsiedztwie tego idioty od pociągów.
Wróć na i.pl Portal i.pl