Niemcy wciąż w szoku po zabójstwie 12-latki. Do zabójstwa przyznały się jej "najlepsze" koleżanki, 12-latka i 13-latka.
Tydzień po mordzie pojawiły się nowe szczegóły zbrodni. Luise została dźgnięta 32 razy pilnikiem do paznokci, potem zepchnięto ją ze stromego nasypu w lesie.
Plastikowa torba na głowie
Zabójczynie założyły jej plastikową torbę na głowę, po czym jedna z nich powiedziała drugiej, żeby uderzyła dziewczynę kamieniem, inaczej będzie leżała obok niej. Po wszystkim poszły na... tańce w klubie.
Zdaniem policji, Luise mogła żyć nim została zrzucona z nasypu, zmarła z powodu obrażeń. Nawet doświadczeni policjanci byli zszokowani okrucieństwem młodocianych zabójczyń.
- Jeżdżę rowerem po tych lasach. Minął tydzień, ale nadal nie mogę wyrzucić tego z głowy. Wiek ofiary i sprawców... Co jest nie tak ze światem? - zastanawia się 21-letni Tom Holpel.
Dlaczego zabiły koleżankę?
Jak na razie nie wiadomo, jakie były motywy zbrodni. Nie odnaleziono narzędzia zbrodni.
Na miejsce mordu przybywają ludzie, składają kwiaty, zapalają znicze. Luisa i Anna-Maria doprowadziły Luise na miejsce zbrodni przez nieczynny tunel kolejowy, który prowadzi z wioski Hohenhain - trzy km od Freudenberg - do lasu.
Można to tylko poczuć
W lokalnej gazecie pojawił się nekrolog o następującej treści: "Nie ma słów, by wyrazić to, co niepojęte. Dla nas świat stoi w miejscu. Nie możesz zobaczyć smutku, nie możesz go usłyszeć, możesz go tylko poczuć".
Przed domem zamordowanej dziewczynki rodzice zostawili zapaloną świecę z napisem: "Jesteś teraz gwiazdą na niebie".
To pierwszy taki przypadek w Niemczech, że dzieci w tak młodym wieku popełniły morderstwo na swojej rówieśniczce.

mm