Niemiecki dziennik pisze w czwartek o oburzeniu, jakie w Polsce i krajach bałtyckich wywołały doniesienia amerykańskiej gazety „Wall Street Journal” z 24 lutego br., jakoby Niemcy, Francja i Wielka Brytania naciskały na Kijów, by jeszcze w tym roku podjął negocjacje pokojowe z Rosją. Przypuszczalnie byłoby to związane z ukraińskimi ustępstwami, a w zamian zachodnia Europa miała obiecać Ukrainie dostawy broni.
Jak zauważa „Die Welt”, w Berlinie i Paryżu doniesienia „WSJ” nie zostały „ani zdementowane ani potwierdzone”. - Mimo to wywołały oburzenie w Europie Środkowej i Wschodniej – stwierdza warszawski korespondent niemieckiej gazety Philipp Fritz.
- Europejczycy są co prawda zgodni, że napaść Rosji na kraj sąsiedni stanowi cezurę i dlatego trzeba pomóc Ukrainie. Ale jednocześnie uwidaczniają się sprzeczności między Zachodem a Wschodem UE – pisze „Die Welt”.
Spadło zaufanie do Niemiec i Francji
„Reakcje na doniesienia amerykańskiej gazety potwierdzają, że od początku rosyjskiej inwazji na wschodzie UE jest zwiększona nieufność wobec niemiecko-francuskich aspiracji do przewodzenia w Unii” – pisze Philipp Fritz. I dodaje, że po jednej stronie linii podziału są Polacy, Litwini, Łotysze i Estończycy, którzy szczególnie energicznie żądają ostrzejszej postawy wobec Rosji, a także częściowo bardziej powściągliwi Czesi i Słowacy. „Po drugiej stronie są zaś Niemcy i Francja, które uważane są za kapryśne i niezdecydowane w swoich relacjach z Rosją” – ocenia.
Według Fritza bezsporne jest to, że zaufanie wobec Niemiec ogromnie ucierpiało „z powodu niezdecydowania w sprawie pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy”. Dziennikarz dodaje, że ostatnio też prezydent Francji Emmanuel Macron wywołał niezadowolenie, gdy w wywiadzie dla francuskich mediów wyraził przekonanie, iż wojna nie zostanie rozstrzygnięta militarnie.
Zdaniem autora, Berlin i Paryż wydają się mieć inne, mniej wyraźnie zarysowane spojrzenie, jeżeli chodzi o wynik wojny. „Ta sprzeczność jest coraz wyraźniejsza. To, czy uda się ją usunąć zależy także od sukcesów ukraińskiej armii” – ocenia dziennikarz „Die Welt”.
Źródło: DW.com

dś