Wariant optymistyczny: finał barażu ze Szwecją lub Czechami
Pytanie tylko, jaka będzie waga tego spotkania? Jeśli nasi piłkarze wygrają z Rosją, to oczywiście w finałowym barażu zmierzą się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. W takim układzie stawką będzie awans do finałów mistrzostw świata. Niestety, dziś nie można przesądzić, że mecz odbędzie się na Stadionie Narodowym. Wiele zależeć od będzie od sytuacji covidowej w kraju, i obłożenia specjalistycznego szpitala znajdującego się na tym obiekcie. A po prawdzie, to od prognozy w tym zakresie, bowiem konkretną lokalizację barażu trzeba zgłosić do FIFA do 9 grudnia.
Wariant pesymistyczny: towarzysko ze Szkocją lub Ukrainą?
Niezbędne jest także uzyskanie standardowych pozwoleń, dlatego wysiłek – i koszty - poniesione na organizację nie mogą pójść na marne nawet w przypadku (odpukać!) porażki z Rosją. Gdyby w barażach został zrealizowany pesymistyczny scenariusz, reprezentacja Polski 29 marca rozegra mecz towarzyski, który byłby zarazem pożegnaniem Paulo Sousy. Przeciwnik będzie kontraktowany wśród innych uczestników baraży; wedle naszych źródeł pierwsze rozmowy mają być przeprowadzone z parą Szkocja – Ukraina; tak aby zespół, który przegra tę półfinałową dogrywkę mógł pięć dni później przyjechać do Polski. Co oczywiście nie oznacza, że któregoś z tych akurat przeciwników uda się zakontraktować na dalekich od standardowych warunkach.
Na Narodowym... albo w Chorzowie, Gdańsku lub Wrocławiu
Bilety – których sprzedaż trzeba będzie rozpocząć już przed spotkaniem z Rosją – będą obowiązywały zarówno na baraż, jak i na spotkanie towarzyskie. Pojawią się w obiegu z nadrukiem: Mecz reprezentacji Polski (albo podobnym). Oprócz Stadionu Narodowego, pod uwagę brane są lokalizacje w Chorzowie, Gdańsku i Wrocławiu (kolejność alfabetyczna). Za stołecznym obiektem przemawia oczywiście pojemność i generowane przychody (po odjęciu kosztów organizacji z 15 mln w kasie PZPN zostaje zwykle około 9 milinów złotych).
Czy Sousa wreszcie wróci do Sebastiana Szymańskiego?
Dotąd prezes PZPN Cezary Kulesza nie wywierał żadnego nacisku na personalia w reprezentacji Polski. Po „numerze” z posadzeniem Lewandowskiego na ławce rezerwowych w meczu z Węgrami, może nie być już jednak tak bierny. W każdym razie w piątkowy wieczór, już po losowaniu, szef związku w kuluarach dawał do zrozumienia, że nie rozumie pomijania przy powołaniach Sebastiana Szymańskiego, rozgrywającego Dynama Moskwa. A zatem piłkarza, który znakomicie zna zawodników Sbornej…
Adam Godlewski
