Nowe "witamy w piekle". Gigantyczne racowisko na Legia - Widzew. "Wpuśćcie kibiców" z Żylety

Legia po raz pierwszy zagrała w nowych koszulkach. Mecz poprzedziło widowisko świetlno-muzyczne towarzyszące prezentacji. Zabrzmiała rockowa gitara i wystrzeliły fajerwerki.

- Czerwień, biel, zieleń i czerń zamknięte po raz pierwszy w takiej formie tworzą połączenie wszystkiego, co identyfikuje każdego Legionistę duma, tożsamość i poświęcenie - charakteryzuje koszulkę adidasa Legia.

Nowa koszulka kosztuje co najmniej 349 zł.

Legia na klasyk sprzedała wszystkie bilety. Pełną pulę wykorzystali także sympatycy Widzewa. Do stolicy przybyli, tak jak wcześniej Motor Lublin i GKS Katowice, w około 1700 osób. Nikt jednak nie pojawił się w sektorze, gdy wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego ani później.

- Wpuśćcie kibiców! - skandowali parokrotnie kibice Legii. Bezskutecznie. Goście postanowili wrócić do Łodzi po tym jak dowiedzieli się, że nie wejdą na stadion z oprawą.

Przeszło dwadzieścia lat temu, gdy Legia dopiero marzyła o modernizacji stadionu, właśnie na meczu z Widzewem zaprezentowano oprawę uznawaną za najlepszą w historii. Gości przywitało wielkie racowisko i kartoniada "Witamy w piekle".

Dzisiaj hasła zabrakło, ale porównania nasuwały się same. Na Żylecie i na Trybunie Wschodniej ("Deyny") zapłonęły setki świecidełek. Widzieli je wszyscy poza sympatykami Widzewa, którzy stali przed bramami stadionu.

Rozpoczęcie gry zaplanowano na godzinę 20:15. Z powodu zadymienia stadionu, które miało negatywny wpływ na funkcjonowanie systemu VAR, sędzia Damian Sylwestrzak z Wrocławia zmuszony był zaczekać do godziny 20:21 z pierwszym gwizdkiem.

26 236 osób - to oficjalna frekwencja meczu Legia - Widzew podana w trakcie drugiej połowy.