O tym, że Lewandowski porzucił już (przynajmniej na razie) swoje plany o odejściu z Bayernu mówiło się w Niemczech od kilku miesięcy. Plany Polaka pokrzyżował ostateczny brak zainteresowania ze strony Realu Madryt, bo właśnie tam chciał trafić, a także brak innych rozsądnych alternatyw (czytaj ofert z klubów, które dadzą mu większe szanse na wygranie Ligi Mistrzów).
Skupił się zatem na tym, co potrafi najlepiej - na strzelaniu bramek, a jego postawa, zwłaszcza fantastyczny początek sezonu (pięć bramek w dwóch ligowych meczach Bawarczyków), przekonały z kolei działaczy mistrza Niemiec do tego, by zaoferować mu dłuższą umowę, niż początkowo zakładali. Polityka transferowa Bayernu jest bowiem taka, że graczom powyżej 30. roku życia oferuje się w Monachium tylko roczne przedłużenie kontraktu.
W przypadku Lewandowskiego, którego obecna umowa wygasa w czerwcu 2021 roku, ma zostać przedłużona od dwa lata. Ma się również wiązać z podwyżką zarobków - obecnie kapitan reprezentacji Polski inkasuje rocznie około 16 milionów euro. Zdaniem byłego kapitana Bayernu Lothara Matthaeusa stanowczo za mało, w stosunku do tego ile daje drużynie.
- Lewandowski jest najlepszym środkowym napastnikiem na świecie, rozegrał 96 procent możliwych spotkań dla Bayernu i strzelił aż tyle bramek. Patrząc na jego niewiarygodne statystyki muszę przyznać, że zarabia zbyt mało - przyznał ostatnio mistrz świata z 1990 roku, w komentarzu dla stacji "Sky".
Robert Lewandowski trafił do Bayernu w lipcu 2014 roku. Z klubem z Bawarii wywalczył pięć mistrzostw, dwa Puchary i trzy Superpuchary Niemiec. W sumie rozegrał 246 meczów i zdobył w nich 197 bramek.
Arjen Robben: Wystarczy spojrzeć na ciało Roberta Lewandowskiego, żeby zobaczyć, że jest genetycznie pobłogosławiony
