Od S-300 i Buków do Stingerów i Piorunów. Jak działa obrona powietrzna Ukrainy?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Agnieszka Kowalko
Agnieszka Kowalko
Podstawą rakietowego komponentu obrony powietrznej Ukrainy są systemy S-300 i Buk
Podstawą rakietowego komponentu obrony powietrznej Ukrainy są systemy S-300 i Buk Ministry of Defense of Ukraine/i.pl
Ukraina prowadzi z Rosją nierówną walkę w powietrzu. Systemy obronne są przestarzałe i ograniczone, z kolei Rosjanie dysponują nowocześniejszymi pociskami rakietowymi. Część z nich trafia w cel, zwłaszcza w przypadku tak zmasowanych ataków, jak we wtorek. Kijów od początku rosyjskiej inwazji apelował do Zachodu o pomoc wojskową właśnie w obszarze obrony powietrznej. Ta zaczęła nadchodzić dopiero od niedawna.

Spis treści

System obrony powietrznej to ogół środków służących ochronie terytorium państwa przed atakami wroga z powietrza. Kluczowym celem jest wykrycie i zniszczenie wrogich celów: pocisków rakietowych, samolotów, śmigłowców, bomb, dronów. System składa się z trzech zasadniczych części:

  • wywiad radiotechniczny (stacje radarowe itp.)
  • lotnictwo myśliwskie (MiG-29, Su-27)
  • naziemne systemy rakietowe ziemia-powietrze krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu

Ukraina podzielona jest na strefy, za które odpowiadają poszczególne jednostki obrony powietrznej. Najbardziej chronionymi obszarami są strefy rozmieszczenia obiektów strategicznych (elektrownie jądrowe, wodne, elektrociepłownie). Przez cały czas trwania wojny jednostki obrony powietrznej stale zmieniają swoje położenie, aby uniknąć ataków wroga.

Bitwa o niebo

Rosja od 24 lutego wystrzeliła już ponad trzy tysiące pocisków rakietowych różnych typów w kierunku Ukrainy. Setki z nich w pierwszym dniu inwazji. Wówczas głównym celem agresora były ukraińskie stacje radarowe, miejsca lokalizacji przeciwlotniczych systemów rakietowych oraz lotniska wojskowe. W ten sposób Kreml miał nadzieję przejąć kontrolę nad przestrzenią powietrzną. Ale tak się nie stało. Tuż przed pierwszymi uderzeniami Rosjan, dowództwo sił powietrznych przeniosło sprzęt na nowe pozycje rezerwowe.

Rosji nie udało się wygrać batalii lotniczej na ukraińskim niebie. Nie zneutralizowano samolotów i lotnisk ukraińskich, a zagrożeniem dla rosyjskich samolotów i śmigłowców są bardzo skuteczne ręczne wyrzutnie rakietowe, takie jak amerykański Stinger czy polski Piorun. W efekcie Rosji zostały de facto tylko dwa narzędzia agresji powietrznej: drony-kamikadze i pociski rakietowe. Szczególnie w przypadku tych drugich Ukraina ma wciąż duże problemy ze skutecznością obrony. Przy zmasowanych atakach, takich jak wtorkowy lub ten z 10 października, ukraińska obrona powietrzna jest w stanie zniszczyć 50-70 proc. wrogich pocisków. To wciąż zbyt niski wskaźnik. Jedynym sposobem, by to zmienić, jest uzbrojenie Ukrainy przez kraje zachodnie w nowoczesne systemy przeciwrakietowe dalekiego zasięgu.

Rakietowa obrona

Rakietowy komponent ukraińskiego systemu obrony powietrznej składa się obecnie z trzech warstw:

  • system średniego zasięgu S-300 (zasięg 90 km)
  • system średniego zasięgu Buk (zasięg 30 km)
  • systemy krótkiego zasięgu (Stinger, Osa, Tor, Piorun, Starstreak)

Jak widać, brakuje systemów dalekiego zasięgu i jest to poważne ograniczenie dla skuteczności niszczenia pocisków rakietowych wroga. Rosjanie mogą bezkarnie wystrzeliwać je z powietrza, choćby znad Morza Kaspijskiego, czy z okrętów na Morzu Czarnym.

Pierwszą warstwę obrony tworzą systemy S-300. W zdecydowanej większości wyprodukowane w czasach sowieckich, w zdecydowanej większości to wersja S-300P (zasięg 75-90 km, pułap 27 km). Ukraina ma też niewielką liczbę systemów S-300V, wykorzystywanych przeciwko pociskom balistycznym. Drugą warstwę tworzy system Buk-M1, o zasięgu 30 kilometrów, zdolny do atakowania celów na wysokości około 18 km.

S-300 ma zasięg do 90 km
S-300 ma zasięg do 90 km i.pl

Oba systemy średniego zasięgu mogą neutralizować wiele celów jednocześnie, ale ich słabością jest naprowadzanie. Dlatego przy jednoczesnym ataku rakietowym z kilku kierunków jednocześnie S-300P nie jest w stanie ochronić całego obszaru wokół, w promieniu 90 kilometrów. A gdy na dodatek trzeba neutralizować pociski manewrujące, wzrasta prawdopodobieństwo takiej sytuacji, jak w Przewodowie, po polskiej stronie granicy. Tym bardziej, że te systemy mają już nawet 40 lat i rośnie ryzyko awarii.

Słabe punkty Ukrainy

Dlaczego ukraińska obrona przeciwlotnicza nie jest w stanie neutralizować wszystkich lub przytłaczającej większości zagrożeń?

Po pierwsze, ukraiński system obrony powietrznej nie jest przystosowany do radzenia sobie z tak dużą liczbą wystrzeliwanych jednocześnie pocisków. Sytuację komplikuje też fakt, że Ukraińcy muszą dzielić siły obrony powietrznej między ochronę celów militarnych i wojska, a ochronę celów cywilnych z taką zaciekłością atakowanych przez Rosję.

Po drugie, Ukraina to bardzo duży kraj. Z tego powodu nie może, jak Izrael (obszar mniejszy od obwodu kijowskiego), całkowicie zasłonić nieba przed atakami wroga czymś w rodzaju „Żelaznej Kopuły”.

Po trzecie, Rosja ma przewagę technologiczną: jej broń jest nowsza (nie tylko koncepcyjnie) o 20-30 lat. Jedną z głównych słabości ukraińskiego systemu obrony powietrznej jest brak możliwości śledzenia celów poza horyzontem no i jednak przestarzałość większości systemów.

S-300 i Buk-M1 zostały opracowane jeszcze w latach 70. XX wieku. Podobnie jest z lotnictwem: najnowszy myśliwiec w Siłach Powietrznych to Su-27 z 1991 roku. Tymczasem Ukraina musi konfrontować się z samolotami i pociskami rakietowymi, które zostały opracowane w ciągu ostatnich dwóch dekad. Niektóre wyprodukowano dosłownie parę lat temu.

Pociski manewrujące

Pociski cruise poruszają się z prędkością około 300 metrów na sekundę, od kilku do 150 metrów nad ziemią. Daje się je wykryć, gdy odległość wynosi 40-50 km. A to oznacza, że system obrony powietrznej ma 60-120 sekund na reakcję. Trudne do przechwycenia są pociski Kh-29, Kh-33, Kh-31. Wystrzelone z samolotu, nabierają wysokości, a podczas opadania uderzają pod kątem.

Łatwiej jest przechwytywać takie pociski cruise, jak Kalibr, Kh-101, Kh-555, a także kierowane pociski lotnicze Kh-59. Ale biorąc pod uwagę fakt, że w służbie jest dość stary sprzęt, system obrony powietrznej Ukrainy nie jest w stanie poradzić sobie ze wszystkimi rakietami. Na przykład dość trudno jest pokonać przeciwokrętowe pociski manewrujące Kh-22, Onyx i Kh-35. Naddźwiękowe pociski Kh-22 i Onyx, ze względu na dużą prędkość, pozostawiają minimalny czas na reakcję.

Pociski balistyczne

Ukraiński system obrony powietrznej w dotychczasowej formie nie najlepiej radzi sobie z przechwytywaniem pocisków balistycznych. Do tego potrzeba wyspecjalizowanych kompleksów obrony przeciwrakietowej, takich jak np. Patriot. Najbardziej problematyczne dla Ukrainy są teraz przede wszystkim Iskandery-M i Toczki-U. Trudne do wykrycia i niezwykle trudne do zestrzelenia. Szybko szybują w górę, wznosząc się ponad atmosferę, a następnie z ogromną prędkością spadają na ziemię.

W październiku Rosja wystrzeliła na Ukrainę 25 Iskanderów. Ukraińska obrona powietrzna zdołała przechwycić tylko trzy. Takie rakiety są też praktycznie niemożliwe do zestrzelenia. Zdarzały się przypadki ich zestrzelenia, ale trzeba mieć dużo szczęścia. Nie ma też ochrony przed pociskami hipersonicznymi Kindżał, które Rosja zainstalowała na samolotach, a które mają trajektorię balistyczną.

Użycie przez Rosję takich pocisków jest – na szczęście dla Ukrainy - ograniczone zasobnością arsenałów. Wywiad wojskowy HUR szacuje, że Rosji zostało już tylko ok. 120 Iskanderów i ok. 40 Kindżałów. Jest też gorsza wiadomość: na front lada moment mogą trafić pociski balistyczne z Iranu.

Wsparcie Zachodu

Ukraińska obrona powietrzna, choć mocno eksploatowana długą wojną, staje się jednak coraz szczelniejsza. Pomaga nowa broń od zachodnich sojuszników. Na początku października Ukraina otrzymała od Niemiec zaawansowany system IRIS-T, a trzy kolejne są w drodze. Do tej pory działa ze stuprocentową skutecznością. Podobnie jak system NASAMS – o czym mówił w środę szef Pentagonu. 7 listopada minister obrony Ukrainy potwierdził, że jego kraj otrzymał dwa systemy NASAMS opracowane przez norweską firmę lotniczą Kongsberg i amerykańską Raytheon. USA starają się przyspieszyć dostawę kolejnych sześciu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl