Długo zapowiadana ofensywa Rosji na Ukrainie nie przyniosła siłom Putina znaczących postępów. Agresor musi zdobywać dosłownie metr po metrze w takich rejonach jak Bachmut na wschodzie Ukrainy.
Przełomu nie widać
Jak na razie działania wojsk Putina nie przyniosły zdecydowanego przełomu, przybywa za to ofiar. Stosunek zabitych do rannych wśród Rosjan wynosi około jednego do trzech. Powody to między innymi złe zaplecze medyczne oraz problemy logistyczne. Ale nie tylko.
Wpływ na wysokie wskaźniki ofiar śmiertelnych ma również taktyka „ludzkiej fali” i zmuszanie żołnierzy przez dowódców do prowadzenia natarcia na odsłoniętym terenie. Zdaniem zachodnich źródeł, każdego dnia Rosjanie tracą nawet po tysiąc żołnierzy.
Rezerwy już się kończą
Od początku konfliktu zmobilizowano około 97 procent rosyjskich sił zbrojnych. Skala zaangażowania, bliska nasycenia, sugeruje, że Putin może być zmuszony do zmobilizowania większej liczby rezerwistów i emerytowanych żołnierzy.
Powszechnie oczekiwano, że jego przemówienie o stanie państwa będzie zawierało zapowiedź dalszej mobilizacji. Jednak nie było o tym ani słowa. Od 150 tys. do 300 tys. Rosjan zostało skierowanych do służby w ramach wstępnej mobilizacji. Spośród nich wielu trafiło bezpośrednio na linie frontu. Innych wysłano na szkolenie na Białoruś.

mm