Putin znalazł sprytny sposób na powiększenie swojej armii. Po kogo tym razem sięgnie?

Ukraina przygotowuje się obecnie do wielkiej ofensywy Putina. Zgodnie z przewidywaniami analityków, do boju może ruszyć nawet 300 tys. kolejnych rekrutów. Przygotowania do rozmieszczenia wojsk już się miały rozpocząć. Moskiewskim urzędnikom zależy jednak teraz na unikaniu wysyłania inżynierów i wykwalifikowanych robotników na pierwszą linię frontu, bo są potrzebni schorowanej gospodarce.

Pojawił się więc pomysł, by sięgnąć po bezrobotnych. Tych jest w Rosji niemal 2,7 miliona. Głównie są to mężczyźni w wieku około 36 lat. Pobierają oni maksymalne świadczenie o wartości 60 funtów tygodniowo przez rok.

Najnowszy pomysł Kremla na zwiększenie liczebności wojsk, które straciły na Ukrainie ponad 100 tys. żołnierzy, to wcielenie do armii właśnie tej grupy mężczyzn. Okrutny plan obejmie setki tysięcy bezrobotnych rekrutów, którzy zostaną przymusowo zarejestrowani, gdy pojawią się w urzędzie ds. zasiłków.

- Ten plan rozwiązałby niektóre problemy rekrutacji. Jednak wielu z tych, których się wcieli do wojska, prawdopodobnie będą nieodpowiedni, ponieważ są zbyt starzy i bez przygotowania - tłumaczy brytyjski analityk ds. Rosji, Bruce Jones.

Putin jak widać, nie uczy się na błędach.

Już wcześniejsza mobilizacja przeprowadzona wśród cywilów i źle wyszkolonych rekrutów obnażyła bolączki rosyjskiej armii. Wywołała też falę skarg ze strony firm domagających się powrotu pracowników.

Prokurator generalny Igor Krasnow ostrzega, że 9000 mężczyzn zostało niesłusznie zmobilizowanych i cofnięto ich udział na wojnie. Wielu z nich było w złym stanie zdrowia.

lena