Po odejściu Paulo Sousy naturalnym kandydatem do przejęcia Polaków był Adam Nawałka. To ostatni selekcjoner, który osiągnął z tą drużyną coś więcej niż klasyczne w XXI wieku "mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor". Jerzy Brzęczek awansował co prawda do Euro 2020, ale styl kadry pozostawiał wiele do życzenia. Za kadencji Paulo Sousy umieliśmy postawić się mocnym rywalom (Hiszpania, Anglia), za to kompletnie rozczarowywaliśmy w starciach ze słabszymi (Słowacja, Węgry).
W niedzielę Nawałka zdradził, że jeszcze kilka dni wcześniej to właśnie on miał zostać selekcjonerem. Finalizował właśnie warunki kontraktu z PZPN-em. Prezes postawił na kogoś innego z powodu rozbieżności między zdaniem jego a zarządem federacji. O tym przeczytacie więcej poniżej.
W poniedziałek oficjalnie doszło do prezentacji Czesława Michniewicza, który na faworyta wyrósł wraz z sobotnimi pogłoskami na jego temat. To właśnie były szkoleniowiec m.in. Lecha Poznań i Legii Warszawa ma sprawić, że baraże o MŚ 2022 nie będą smutnym pożegnaniem z piłkarskim światem.
REPREZENTACJA w GOL24
Zmiany trenerów w PKO Ekstraklasie. Większość klubów już teg...
