Odkąd rząd zmienił sposób przekazywania danych o epidemii (24 listopada), liczba nowych zachorowań nie przekroczyła ani jednej doby poziomu 20 tys.
W miesiącu przed zmianą przytrafiało się to Polsce w co drugi dzień. Podobnie jest w województwie łódzkim. Po rekordzie z 28 października – 1860 stwierdzonych przypadkach – i po połowie dni listopada na poziomie ok. półtora tysiąca zachorowań, w Łódzkiem w ostatni poniedziałek pojawił się wynik 375, we wtorek – 615. Rządowym danym krytycznie przygląda się Michał Rogalski, zamieszkały w Łodzi analityk, który zdobywał ogólnopolski autorytet od początku epidemii.
„Nasz hamulec bezpieczeństwa, czyli restrykcje, przynoszą zamierzony skutek!” – ucieszył się w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, w komunikacie (wydanym na Facebooku).
Ale są też inne opinie.
Koronawirus. Czy dane Ministerstwa Zdrowia to "dezinformacja"?
"Sam się ostatnio zaczynam zastanawiać, czy podawanie dalej danych MZ (Ministerstwa Zdrowia – red.) nie będzie już teraz podchodziło pod zwykłą dezinformację"
– napisał także w poniedziałek (na swoim koncie w portalu społecznościowym Twitter) Michał Rogalski, mieszkający w Łodzi analityk danych, który w początkach epidemii na własną rękę zaczął zbierać liczby związane z przebiegiem epidemii. Zyskał autorytet m.in., gdy z jego upublicznionej w internecie bazy danych zaczęli korzystać naukowcy prognozujący przebieg epidemii – a na ich prognozę powoływał się premier.
Z czego wynika zwątpienie Michała Rogalskiego? Przed 24 listopada mógł on (razem z grupą współpracowników) konfrontować dane podawane na codziennych konferencjach prasowych MZ z liczbami pozyskiwanymi "na dole" – m.in. w wojewódzkich i powiatowych sanepidach. Dzięki temu wyliczył m.in. rozbieżność szacowaną na 22,5 tys. przypadków, o których raportowały te sanepidy, a które „zaginęły” na poziomie centralnym...
Po nagłośnieniu problemu przez ogólnopolskie media, w końcu resort zdrowia „odnalazł” zaginione zachorowania i 24 listopada dodał je do całościowego raportu o epidemii w Polsce. Także tego dnia ruszyła rządowa baza danych o epidemii. Michał Rogalski, owszem, postulował jej uruchomienie, ale jednocześnie on i jemu podobni stracili dostęp do liczb pozyskiwanych bezpośrednio w powiatach i województwach (rząd je ciągle podaje – ale sanepidy już nie).
Koronawirus w Łódzkiem. Wyraźny spadek liczby testów.
Po uruchomieniu rządowej bazy swoje bardzo szczegółowe i codzienne raporty przesłał słać do mediów Łódzki Urząd Wojewódzki. Dzięki danym rządowym dalej znana jest np. tygodniowa liczba testów wykonywanych w regionie. Od początku listopada ta wartość wynosiła ok. 24 tys. – aż do jego ostatniego tygodnia, gdy spadła do 18,8 tys...
We wtorek Urząd Miasta Łodzi przesłał liczbę zgonów za listopad 2020 r. Było ich 1497, czyli o 81 proc. więcej niż w listopadzie 2019 r. (823). Covid był wpisany jako przyczyna śmierci 485 osób zmarłych w Łodzi w ubiegłym miesiącu.
W środę (2 grudnia) spodziewany jest milionowy przypadek zachorowania na koronawirusa w Polsce: do wtorku (zgodnie z bazą Michała Rogalskiego) było ich 999674.
