Oligarchowie, raje podatkowe i zagraniczni wspólnicy. Kto rządzi zbożem Ukrainy?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 16 lat
Były magnackie latyfundia, potem sowieckie sowchozy i kołchozy. Dziś są potężne holdingi ukraińskich oligarchów i ich zagranicznych wspólników. Ukraina zawsze była potężnym rolnym zagłębiem – dziś na skalę światową. Nie po to Amerykanie czy Saudyjczycy zainwestowali w nie miliony dolarów, by stracić na problemach z eksportem zboża. Nie bez znaczenie jest tu też rola wielkich międzynarodowych kredytodawców.

Ponad 30 mln hektarów gruntów ornych, przy słynnej od wieków żyzności gleb – to sprawia, że Ukraina jest jedną z potęg produkcji rolnej na świecie. Już nie tylko „spichlerzem Europy”, ale też w dużym stopniu świata, zwłaszcza Afryki i Azji. Taki postsowiecki łakomy kąsek nie uszedł uwagi zarówno biznesowych potentatów ukraińskich, jaki i zagranicznych funduszy inwestycyjnych, szukających szybkiego i łatwego zarobku.

Ukraina jest dla zagranicznych inwestorów łakomym kąskiem. Doskonała jakość gleb, wielkość gruntów, niska cena. Średnia cena jednego hektara ziemi wynosi niespełna 1 tys. euro – wielokrotnie mniej niż u sąsiadów z UE (zwłaszcza Polski). „Nawet wartość gruntów na górzystych obszarach Słowacji jest wyższa niż tych w obwodzie kijowskim, a w przypadku polskich województw sąsiadujących z Ukrainą różnice są kilkukrotne” – czytamy w lipcowym raporcie OSW.

Błędna prywatyzacja i skorumpowane rządy od początku lat 90. XX w. doprowadziły do koncentracji tej ziemi w rękach oligarchów. Około 4,3 mln hektarów znajduje się pod uprawami rolnymi na dużą skalę, z czego większość, bo trzy miliony hektarów, w rękach kilkunastu dużych firm agrobiznesowych. Wprowadzana etapami od 2021 roku reforma dotycząca obrotu ziemią jeszcze mocniej zwiększy udział wielkich agroholdingów w sektorze rolnym. Najwięksi posiadacze ziemscy to mieszanka lokalnych oligarchów i różnych zagranicznych podmiotów.

Gracze. Oligarchowie i fundusze zagraniczne

Na dziesięć największych firm sektora agrobiznesu tylko jedna jest zarejestrowana na Ukrainie. Pozostałe w większości w rajach podatkowych, takich jak Cypr czy Luksemburg. Nawet jeśli są prowadzone i nadal w dużej mierze kontrolowane przez ukraińskiego założyciela-oligarchę, po wejściu na giełdę znaczną część udziałów przejęły zagraniczne banki i fundusze inwestycyjne.

Według amerykańskiego think-tanku Oakland Institute, pierwsza dziesiątka posiadaczy ziemskich w ukraińskim rolnictwie wygląda w sposób następujący:

  1. Kernel Holding S.A., 582 062 ha, (zarejestrowany w Luksemburgu)
  2. UkrLandFarming, 403 370 ha (Cypr)
  3. MHP S.E., 360 238 ha (Cypr)
  4. TNA Corporate Solutions LLC, 295 624 ha (USA)
  5. NCH Capital, 290 749 ha (USA)
  6. Astarta Holding N.V., 264 270 ha (Holandia)
  7. Industrial Milk Company (IMC) S.A., 218 138 ha (Luksemburg)
  8. PIF Saudi, 228 654 ha (Arabia Saudyjska)
  9. Agroton Public Limited, 120 000 ha (Cypr)
  10. Nibulon, 82 500 ha (Ukraina)

W przypadku firm zarejestrowanych w rajach podatkowych mamy do czynienia z podmiotami, gdzie największy pakiet (czasem większościowy) ma lokalny ukraiński oligarcha. W przypadku Kernel jest to Andrij Werewski, w przypadku MHP Jurij Kosjuk, w przypadku Astarta Wiktor Iwanczyk. Ale do tego dochodzi wielu znaczących zagranicznych inwestorów, w tym Vanguard Group, Kopernik Global Investors, BNP Asset Management Holding, NN Investment Partners Holdings należący do Goldman Sachs czy Norges Bank Investment Management, który zarządza norweskim państwowym funduszem majątkowym.

Jak wskazuje Oakland Institute, wiele dużych amerykańskich funduszy emerytalnych, fundacji i funduszy uniwersyteckich również inwestuje w ukraińską ziemię za pośrednictwem NCH Capital - amerykańskiego funduszu private equity, który jest piątym co do wielkości posiadaczem ziemi na Ukrainie. Większość z tych firm jest w znacznym stopniu zadłużona w zachodnich instytucjach finansowych, w szczególności w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR), Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI) oraz Międzynarodowej Korporacji Finansowej (IFC) - ramieniu Banku Światowego zajmującym się sektorem prywatnym.

Instytucje te były głównymi pożyczkodawcami dla ukraińskiego agrobiznesu, a w ostatnich latach tylko sześciu największym ukraińskim firmom posiadającym grunty pożyczyły blisko 1,7 mld USD. Inni kluczowi pożyczkodawcy to głównie europejskie i amerykańskie instytucje finansowe, zarówno publiczne, jak i prywatne. „To międzynarodowe finansowanie przynosi bezpośrednie korzyści oligarchom, z których kilku jest oskarżanych o oszustwa i korupcję, a także zagranicznym funduszom i firmom powiązanym z nimi jako udziałowcy lub wierzyciele” – twierdzi Oakland Institute.

W międzyczasie ukraińscy rolnicy musieli działać z ograniczoną ilością ziemi i finansowania, a wielu z nich znajduje się obecnie na skraju ubóstwa. Rolnicy ci nie otrzymują praktycznie żadnego wsparcia w porównaniu do agrobiznesu i oligarchów.

Agrobaronowie nie mają się źle

Jak czytamy w raporcie Ośrodka Studiów Wschodnich, „w kwietniu br. bezpośrednie straty sektora rolnego wskutek konfliktu zbrojnego oceniono na 8,7 mld dolarów, z czego 4,7 mld przypadało na urządzenia, a kolejne 1,9 mld – na magazyny do przechowywania ziarna”. Wojna z Rosją wpłynęła negatywnie najbardziej jednak wcale nie na rolnictwo, a na przemysł ciężki. Choćby dlatego, że jednak do niedawna, na skutek umowy zbożowej, Ukraina mogła eksportować morzem zboże, ale na przykład produkcji metalurgicznej już nie.

„Niemniej jednak większość dużych przedsiębiorstw rolnych zanotowała dobre wyniki finansowe. W szczególności chodzi tu o spółki Andrija Werewskiego. Należący do niego Kernel – notowany na GPW największy wytwórca i eksporter oleju słonecznikowego na Ukrainie – osiągnął zysk w wysokości ponad 140 mln dolarów”. OSW zauważa jednak, że „istnieje duże prawdopodobieństwo, że kolejny rok okaże się dla agrobaronów mniej korzystny”. Z powodu spadku cen ziarna, ale też unijnego zakazu importu ukraińskiego zboża i nasion oleistych do pięciu państw członkowskich (Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii). Do tego dochodzi wycofanie się Rosji z tzw. umowy zbożowej i zmniejszenie obszaru zasiewów z powodu wojny o 7 mln hektarów w porównaniu z 2021 r.

Kto rozkrada Ukrainę?

W swoim tegorocznym raporcie „Wojna i kradzież. Przejęcie rolnej ziemi Ukrainy” amerykański think-tank Oakland Institute twierdzi, że w konsekwencji presji międzynarodowych instytucji finansowych, 28% gruntów ornych na Ukrainie zostało nabytych przez oligarchów i duże przedsiębiorstwa rolne, a najwięksi posiadacze gruntów są kontrolowani przez podmioty zagraniczne. Proces koncentracji rolnictwa w ręku grupki oligarchów i ich zagranicznych wspólników przyspieszył po reformie z 2021 roku, będącej częścią programu realizowanego na żądanie i pod nadzorem międzynarodowych instytucji finansowych.

Jednym z kluczowych żądań międzynarodowych instytucji finansowych wobec Ukrainy było stworzenie rynku gruntów i deregulacja sektora rolnego – oficjalnie w celu poprawy jego produktywności i dostępu do finansowania. Faktycznie chodziło o otwarcie zagranicznym korporacjom i funduszom inwestycyjnym bramy do „spichrza Europy”, jak czasem mówi się o rolnictwie Ukrainy.

Na Ukrainie większość firm posiadających grunty jest w znacznym stopniu zadłużona wobec Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, które w ostatnich latach zainwestowały w ten sektor 1,7 miliarda dolarów. Rodzi to pytania prawne, biorąc pod uwagę ukraiński zakaz posiadania ziemi przez cudzoziemców.

Rozrost latyfundiów

Uwolnienie handlu ziemią w obecnych warunkach sprzyja potężnym graczom dysponującym wielkimi środkami finansowymi. Proces koncentracji ziemi rolnej w ręku kilkunastu wielkich graczy będzie postępował. Zwłaszcza, że od początku 2024 roku ziemię będą mogły kupować także przedsiębiorstwa, a nie tylko osoby fizyczne.

Ustawa o rynku ziemi, która zaczęła działać 1 lipca 2021 r., w pierwszej fazie (do końca 2023 r.) przewidywała możliwość zakupu gruntów jedynie przez osoby fizyczne, z limitem do 100 ha na jedną osobę. Już niebawem – jak pisze OSW – „ziemię będą mogły nabywać także osoby prawne, dla których limit obszaru ustalono na 10 tys. ha. W obu przypadkach transakcje wolno zawierać tylko obywatelom Ukrainy oraz spółkom bez udziału kapitału zagranicznego”. Co jest, rzecz jasna do obejścia.

„Kernel ogłosił plany zwiększenia swojego banku ziemi do 700 000 hektarów - z 506 000 hektarów w 2021 r. Podobnie MHP, które obecnie kontroluje 360 000 hektarów ziemi, dąży do zwiększenia swoich zasobów do 550 000 hektarów. MHP podobno obchodzi również ograniczenia dotyczące zakupu ziemi, prosząc swoich pracowników o zakup ziemi i wydzierżawienie jej firmie.”

Oligarchia zła i dobra

W grudniu 2022 r. koalicja małych i średnich rolników, naukowców i organizacji pozarządowych wezwała ukraiński rząd do zawieszenia ustawy o reformie rolnej z 2020 r. i wszystkich transakcji rynkowych dotyczących ziemi w okresie wojny i powojennym. Inicjatorzy apelu wskazywali, że tocząca się wojna jeszcze wzmacnia oligarchów i wielkie agroholdingi, bo mniejsze gospodarstwa rolne tracą swoich właścicieli czy ich spadkobierców – wszak duża część ukraińskich żołnierzy na froncie to właśnie mieszkańcy wsi. Ich nie stać na łapówki za uniknięcie służby, co ostatnio szczególnie widać jako potężny problem Ukrainy. Ekspansji potężnych firm agrarnych sprzyja też, rzecz jasna, wojenna emigracja. Właściciele gospodarstw i gruntów często sprzedają je, opuszczając kraj.

„Ukraina jest obecnie trzecim co do wielkości dłużnikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a jej rosnące wciąż zadłużenie prawdopodobnie spowoduje dodatkową presję ze strony wierzycieli, posiadaczy obligacji i międzynarodowych instytucji finansowych na sposób powojennej odbudowy, której koszt szacuje się na 750 mld USD. Ci potężni aktorzy już wyraźnie dali do zrozumienia, że wykorzystają swoje wpływy do dalszej prywatyzacji sektora publicznego i liberalizacji rolnictwa.”

Z jednej więc strony, Zachód naciska na Zełenskiego, żeby deoligarchizował Ukrainę, a z drugiej sam się do jej oligarchizacji przyczynia tam, gdzie widzi możliwość dużego zysku. Oczywiście w sektorze rolnym będzie się unikało mówienia o oligarchach, bo ci wzięli na wspólników zagranicznych inwestorów.

źr. Ośrodek Studiów Wschodnich, Oakland Institute

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl