O tym, że Julen Lopetegui straci pracę w przypadku porażki Realu z Barceloną, mówiło się od dawna, a po laniu (5:1), jakie Katalończycy sprawili rywalom z Madrytu, nikt w Hiszpanii nie miał wątpliwości.
Już godzinę po końcowym gwizdku sędziego stacja „Onda Cero” poinformowała, że w poniedziałek nowym szkoleniowcem Królewskich zostanie Antonio Conte. Podano nawet godzinę prezentacji nowego szkoleniowca.
Nie dla Contego: "szacunek się zdobywa, a nie narzuca”
Nic z tego nie wyszło, bo jak poinformowały w poniedziałek dziennik „Marca” i telewizja „La Sexta”, „Operacja Conte” została wstrzymana. Powodem miał być wybuchowy charakter Włocha i jego dyktatorskie metody zarządzania drużyną, które niekoniecznie mogą spodobać się madryckim gwiazdom. Już po meczu z Barcą kapitan Realu Sergio Ramos rzucił - pytany o postawienie na trenera z twardą ręką - że „szacunek się zdobywa, a nie narzuca”.
- Nie komentujemy żadnych nazwisk, ale wszyscy wiedzą, co z kim wygrywaliśmy i nie muszę tu nikogo wymieniać. Uważam, że na końcu u szkoleniowca czasami ważniejsze jest zarządzanie szatnią niż umiejętności trenerskie - dodał Ramos, co zgodnie uznano za szpilkę wbitą właśnie w kandydaturę Contego. Wszyscy dobrze pamiętają przecież, jak wyglądały dwa sezony Włocha w Chelsea.
W pierwszym Conte poprowadził The Blues do mistrzostwa Anglii, w drugim londyńczycy nie zakwalifikowali się nawet do Ligi Mistrzów, a Włoch opuszczał klub skłócony z piłkarzami. - Niektórzy z nich (np. Willian, David Luiz) przyznali nawet później, że odeszliby latem z Chelsea, gdyby Conte pozostał na stanowisku.
Co do przyczyn fiaska „Operacji Conte”, scenariuszy jest kilka. „La Sexta” poinformowała, że głównym powodem były wspomniane na wstępie obawy. Z kolei „Marca” stwierdziła, że negocjacje z Włochem okazały się trudniejsze niż by się tego spodziewał prezydent Królewskich Florentino Perez. Z kolei jeden z dziennikarzy „Sport Mediaset” powiedział w telewizji „Deportes Cuatro”, że to Conte odrzucił po namyśle ofertę Realu.
Lopetegui traci pracę drugi raz w tym roku
Póki co pewne jest tylko to, że Madryt opuści Julen Lopetegui, który zdążył już nawet (w niedzielę) pożegnać się z piłkarzami. Ten ostatni urasta w tej sytuacji do miana pechowca roku. Lopetegui od dwóch lat prowadził reprezentację swoje-go kraju i awansował z nią (w dobrym stylu) na mistrzostwa świata w Rosji. Z pracy wyleciał jednak dosłownie dwa dni przed pierwszym meczem Hiszpanów na mundialu, bo do mediów wyciekła informacja, że podpisał kontrakt z Realem.
W Madrycie (gdzie zastąpił Zinedine’a Zidane’a) już na dzień dobry musiał łatać gigantyczną dziurę w składzie, bo latem do Juventusu przeniósł się Cristiano Ronaldo, a w miejsce swojego najlepszego od prawie dekady strzelca Real nie pozyskał nikogo o choćby zbliżonej klasie (mówiło się m.in. o Neymarze, Edenie Hazardzie, wcześniej również o Robercie Lewandowskim). Portugalczyka nie zdołał na razie zastąpić ani kreowany na nowego lidera Królewskich Gareth Bale, ani Karim Benzema i Marco Asensio. Efekty widać po ostatnich wynikach Realu, który w tabeli La Liga zajmuje aktualnie dziewiąte miejsce.
Nawet madrycka prasa (konkretnie „Marca”) pisała po meczu z Barcą, że wina nie leży tylko po stronie obecnego trenera, ale Perez najwyraźniej stracił już cierpliwość. Tym bardziej że zwolnienia Lopeteguiego domagała się (zdaniem „Onda Cero”) również część piłkarzy.
Czy Solari będzie drugim Zidane'm?
A w związku z fiaskiem „Operacji Conte” drużynę przejmuje były gracz Realu (w latach 2000-2005) Santiago Solari. Nie wiadomo, na jak długo, bo Perez zaczyna już - zdaniem „Marki” - rozważać kandydaturę selekcjonera reprezentacji Belgii Roberto Martíneza. Pracujący do tej pory w Realu Madryt Castilla (Real Madrid B) Argentyńczyk poprowadzi Królewskich przynajmniej w najbliższym spotkaniu z trzecioligową Melillą w Pucharze Króla, a najprawdopodobniej również w meczach z Realem Valladolid, Viktorią Pilzno (Liga Mistrzów) i Celtą Vigo.
Być może zresztą Solari zostanie na dłużej. W 2016 roku zespół awaryjnie przejął (po zwolnionym Rafaelu Benitezie) również niemający wówczas większego trenerskiego doświadczenia Zidane i wszyscy wiemy, jak to się skończyło...
Mourinho na szczycie listy życzeń władz Realu. Hiszpańskie media wśród następców Lopeteguiego upatrują też Solariego i Conte