Kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia na drodze krajowej nr 46 w Dąbrowie zawisł kontrowersyjny baner przedstawiający zmasakrowane szczątki płodu, twarz Adolfa Hitlera oraz flagę Unii Europejskiej. Baner przez kilka miesięcy szokował kierowców na jednej z najbardziej uczęszczanych tras w regionie.
Opolska policja wszczęła postępowanie po skardze straży miejskiej w Opolu, która zainterweniowała jako pierwsza. Sprawa dotyczyła właściciela gruntu oraz osoby odpowiedzialnej za powieszenie billboardu.
Właściciel działki tłumaczył policjantom, że umowa, którą podpisał z fundacją, ściąga z niego odpowiedzialność za treści zamieszczone na billboardzie. Z kolei Mariusz Dzierżawski, założyciel fundacji Pro – Prawo do Życia przez kilka tygodni w ogóle nie stawiał się na przesłuchania.
Szokujący baner z Hitlerem. Biegły nie miał wątpliwości
Przez prawie pół roku trwało gromadzenie dowodów w sprawie. Kluczowa okazała się opinia biegłego z zakresu lingwistyki kryminalistycznej.
Biegły na 25 stronach ekspertyzy szczegółowo wyjaśnił, dlaczego wykorzystanie wizerunku Adolfa Hitlera nawołuje do propagowania ustroju totalitarnego. Opinia była zbieżna z kierunkiem, w jakim sprawę chciała pokierować policja.
W uzasadnieniu przesłanym prokuraturze czytamy m.in. o tym, że państwo nie może dać przyzwolenia na tego typu akcje banerowe, ponieważ w przyszłości kolejne osoby bez ponoszenia konsekwencji będą mogły wykorzystywać wizerunek Hitlera do własnych akcji politycznych.
Szokujący baner z Hitlerem. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa
W prokuraturze sprawa trafiła do Jolanty Pawliniak, która w zeszłym roku została mianowana przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę do pracy w Prokuraturze Rejonowej w Opolu.
Prokurator Pawliniak podjęła decyzję o umorzeniu dochodzenia, ponieważ nie dopatrzyła się w działaniu aktywistów antyaborcyjnych znamion czynu zabronionego.
- Podstawą wydania decyzji było uznanie, że właściciel baneru nie działał z zamiarem bezpośrednim znieważenia odczuć względem grupy o odmiennej narodowości - tłumaczy Liliana Kapera-Kopczyk, prokurator okręgowy w Opolu.
Na decyzję śledczych zażalenie złożył Krzysztof Maślak, komendant straży miejskiej w Opolu. Sprawa swój finał będzie miała w sądzie.
